"Netrebko odpiera wielokrotne stwierdzenia Gelba, jakoby była blisko związana z Putinem, czy jego bliskimi sojusznikami. Jak twierdzi +nie pokazała czynami ani ideologią, że jest nierozerwalnie związana z Putinem+" – podał we wtorek magazyn "OperaWire".
"Nie jest polityczną ani ideologiczną zwolenniczką Putina, nie jest jego wielką zwolenniczką i nie pokazała, że jest politycznym akolitą Putina, ani że jest z Putinem w politycznym lub ideologicznym związku" – wyszczególnia fragmenty poprawki do pozwu "OperaWire".
Jak dodaje, zdaniem Netrebko, Metropolitan Opera i Gelb dyskryminowali ją też, gdy poprosili ją o przedstawienie antywojennego stanowiska, odrzucającego Putina.
"Met nie wymagał od innych artystów złożenia takiego oświadczenia, podjął niekorzystne działania nawet po tym, jak Netrebko próbowała spełnić wymagania Met w najszerszym możliwym dla niej zakresie jako obywatelki Rosji" – cytuje magazyn fragment dokumentu.
Znajduje się tam też zarzut, że Gelb i Metropolitan Opera narażały dalszą rodzinę i przyjaciół śpiewaczki na ryzyko oraz przypomnienie, że "Gelb blisko współpracował z rosyjskimi artystami i/lub organizacjami artystycznymi od ponad 40 lat, a zatem zna lub powinien znać realia i wyzwania polityczne stojące przed artystami rosyjskimi".
Netrebko domaga się w pozwie z 4 sierpnia 2023 roku od Met 360 000 dolarów "odszkodowania za utracone występy i opłaty za próby", a także rekompensaty za "poważne udręki psychiczne i cierpienie emocjonalne", w tym "depresję, upokorzenie, zawstydzenie, stres, niepokój oraz emocjonalny ból i cierpienie".
Menedżer sopranistki Miguel Esteban wyjaśnił, że solistka przedłożyła poprawioną skargę w federalnym Sądzie Okręgowym dla Południowego Okręgu Nowego Jorku. Za główne przyczyny rozwiązania umowy uznała rosyjskie pochodzenie oraz dyskryminację ze względu na płeć.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski