Giergijew, a także pianista Denis Macujew mieli wystąpić w serii koncertów rozpoczynających się w piątek wieczorem. Obaj wielokrotnie bronili polityki Putina.
„Podjęta w ostatniej chwili decyzja, aby zastąpić gwiazdora-maestro, najwyraźniej z powodu jego powiązań z Putinem - zaledwie kilka dni po tym, jak prezes Filharmonii (Wiedeńskiej Daniel Froschauer) podkreślał, że Giergijew wystąpi jako artysta, a nie polityk - odzwierciedlała to szybko narastającą globalną reakcję wokół inwazji” – zauważa gazeta.
Choć Giergijew nie wypowiadał się publicznie na temat obecnego ataku, w przeszłości popierał działania Putina przeciwko Ukrainie. Uczestniczył też w kampanii wyborczej Putina, który w 2013 roku przyznał mu nagrodę Bohatera Pracy Federacji Rosyjskiej. Na koncertach dyrygenta zastąpi Yannick Nezet-Seguin, dyrektor muzyczny Metropolitan Opera.
W piątek nie wystąpi też Macujew, zwolennik Putina, który w 2014 roku wyraził poparcie dla aneksji Krymu.
Jak powiedział w piątek PAP rektor Nowojorskiego Konserwatorium Muzycznego, pianista Jerzy Stryjniak, Putin ma ulubionych artystów, wśród nich Macujewa, który w Carnegie Hall miał zagrać II koncert fortepianowy c-moll Rachmaninowa.
„Odwołanie jego występu nie jest dla mnie niespodzianką. Nawet przed atakiem Rosji na Ukrainę wielokrotnie spotykałem się z pikietami przed Carnegie Hall podczas jego koncertów jako protegowanego Putina. Można powiedzieć, że było to nagminne” – ocenił Stryjniak.
Jak ocenił, dzisiejsza reakcja w kontekście ostatnich wydarzeń byłaby o wiele mocniejsza.
„Możemy sobie wyobrazić, jaka to byłaby mieszanka atomowa. Mogłoby dojść do konieczności odwołania koncertu, także ze względów bezpieczeństwa” – wyjaśnił.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski