Skąd taka decyzja?
Uzasadniając swoją decyzję, NYU – jedna z największych uczelni w Stanach Zjednoczonych – odniosło się do licznych sukcesów Swift, nazywając ją jedną z „najbardziej płodnych i cenionych artystek swojego pokolenia”.
Piosenkarka może poszczycić się kilkoma rekordami Guinnessa, 11 nagrodami Grammy, statuetką Emmy, 34 nagrodami American Music Awards, 25 statuetkami Billboard Music Awards i piosenkami „All Too Well” i „Blank Space”, które znalazły się na liście 500 największych utworów wszech czasów. Nie wspominając już o milionach sprzedanych płyt na całym świecie. Śmiało można powiedzieć, że to jedynie skrawek długiej listy sukcesów i osiągnięć, do której Swift będzie mogła już niedługo dopisać także honorowy tytuł naukowy doktora sztuk pięknych NYU.
Już w maju
W komunikacie zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej uczelnia informuje, że artystka odbierze tytuł doktora honoris causa podczas oficjalnej ceremonii, która odbędzie się 18 maja na stadionie Yankee. Zgodnie z zapowiedzią ma także przemówić do zebranych „w imieniu wszystkich absolwentów klas 2022”.
Jej fenomen
To honorowe wyróżnienie nie jest pierwszym, które Swift otrzymała. W tym roku studenci prestiżowej uczelni mieli okazję bliżej zapoznać się z fenomenem artystki i jej wpływem na kulturę współczesną. Uczęszczający na zajęcia w Clive Davis Institute of Recorded Music na Uniwersytecie w Nowym Jorku mogli wziąć udział w kursie trwającym od 26 stycznia do 9 marca, którego tematem była właśnie autorka hitu „Shake it off”.
W trakcie zajęć prowadzonych przez Brittany Spanos studenci analizowali „fenomen Swift”. Biorąc pod uwagę mechanizmy społeczne, polityczne, kulturowe i zagadnienia feministyczne uczestnicy kursu badali błyskotliwą karierę piosenkarki, zastanawiali się, co decyduje o tym, że gwiazda estrady budzi tak skrajne emocje, od uwielbienia po szczerą niechęć, a także jaki wpływ ona sama wywiera na zapatrzone w nią młode fanki. (PAP Life)