Urszula Dudziak w kręgach miłośników jazzu od dawna uchodzi za mistrzynię dobrego nastroju. Na koncertach nie tylko swoim głosem, ale i poczuciem humoru, dystansem do codzienności. Dodatkowo niezmierzonymi pokładami energii wokalistka roztacza aurę optymizmu. Wszystkie te cechy Dudziak zabrała ze sobą do studia nagraniowego. Efekt? Nową płytę pt. "Wszystko gra", fani znajdą w sklepach 13 września, który w tym roku wypada... w piątek. Sama artystka przekonuje jednak, że odpowiednie nastawienie pomaga przetrwać nie tylko pechową datę, ale i wszelkie przeciwności losu.
"Los sprawia nam cały czas niespodzianki" - mówi Urszula Dudziak. "To nam uchyla skrawek raju, by za chwilę rąbnąć obuchem w łeb. Noga w gipsie, pokaźna przegrana w gry hazardowe, czy przysłowiowe rozlane mleko - na to zawsze była, jest i będzie ta jedyna, najpraktyczniejsza, magiczna konkluzja zamknięta w dwóch słowach: wszystko gra" - przekonuje wokalistka.
Znajdowania dobrych stron każdej sytuacji, nawet tej pozornie bez wyjścia Urszula Dudziak nauczyła się w Stanach Zjednoczonych. Artystka zwraca uwagę na to, że na pytanie: "Jak się masz?" Amerykanie zawsze, bez względu na okoliczności, z uśmiechem odpowiadają: "Świetnie!". Do podobnej postawy Dudziak chciałaby przekonać Polaków.
"U nas w Polsce odpowiedź na pytanie o samopoczucie jest na ogół pesymistyczna" - zauważa Urszula. "Ja to zmieniam, bo wierzę, że optymistyczne nastawienie do życia po prostu się opłaca!" - mówi z uśmiechem.
Urszula Dudziak należy do czołówki światowej wokalistyki jazzowej. Jej wysokiej próby głos oraz charakterystyczny sposób śpiewania zjednały jej sympatię milionów słuchaczy. Jej profesjonalny debiut wokalny nastąpił w roku 1958, gdy została solistką zespołu Krzysztofa Komedy. W 1971 roku zainteresowała się przetwornikami głosu, których użyła do nagrania przełomowej płyty "Newborn Light". Wydany przez amerykańską wytwórnię Columbia krążek zdobył powszechne uznanie prasy muzycznej po obu stronach Atlantyku.
Wokalistka, mimo wielu płyt na koncie, kojarzona jest głównie z utworem "Papaya" z 1976 roku. Energetyczna kompozycja, uzupełniona wokalizami bez słów zyskała nieoczekiwaną popularność na całym świecie w 2007 roku. Wówczas powstał nawet oryginalny "papaya dance", który do dziś wykonują... filipińscy żołnierze podczas przerwy w musztrze.
Do największych fanów talentu Urszuli Dudziak należą takie tuzy jazzu, jak: Bobby McFerrin, Esperanza Spalding, Herbie Hancock i Sting. (PAP Life)