Transmitowana na żywo w internecie inauguracyjna gala YouTube Music Awards odbyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek w nowojorskiej hali eventowej Pier36. Gospodarzami byli: muzykujący aktor Jason Schwartzman oraz satyryk Reggie Watts. Rozdano nagrody w sześciu kategoriach; zwycięzcy wyłonieni zostali na podstawie aktywności internautów - każde udostępnienie nominowanego teledysku w portalach społecznościowych gwarantowało 1 głos.
Największą gwiazdą wieczoru nie był ani raper Eminem (nagrodzony statuetką dla artysty roku), ani bijąca rekordy popularności na Twitterze i Facebooku Lady Gaga (nominowana w kategorii: teledysk roku) a skrzypaczka Lindsey Stirling. 27-latka nie tylko odebrała nagrodę za najlepsze wideo, będące odpowiedzią na przebój innego artysty (za film ilustrujący jej wykonanie piosenki "Radioactive" Imagine Dragons), ale także wprawiła zebranych w osłupienie swoim występem. Stirling zagrała podczas gali własną kompozycję "Crystallize" podwieszona na linach na tle gigantycznych telebimów. Ruchome obrazy tworzyły iluzję skrzypaczki frunącej na oczach widzów przez miasto.
"Teledyski na żywo", czyli występy okraszone elementami wideo były gwoździem programu pierwszej edycji YouTube Music Awards. Swoje piosenki w tak nietuzinkowy sposób zaprezentowali zgromadzonej publiczności oraz internautami tacy muzycy, jak: Eminem, M.I.A., Arcade Fire oraz Avicii. Lady Gaga zaskoczyła fanów, rezygnując z widowiskowego show i wykonując swą piosenkę przy akompaniamencie fortepianu, odziana w czapkę z daszkiem i kraciastą flanelową koszulę. Ekscentryczna artystka nie byłaby jednak sobą, gdyby nie pozwoliła sobie na szczyptę kontrowersji - po wstaniu od fortepianu okazało się, że Lady Gaga zrezygnowała także z... dolnej części garderoby.
Statuetki YouTube Music Awards powędrowały, oprócz wspomnianych Lindsey Stirling i Eminema do: hip-hopowego duetu Macklemore & Ryan Lewis (przełomowy wykonawca na YouTube), DeStorm (jego klip "See Me Standing" wygrał w kategorii: innowacja roku), południowokoreański girlsband Girls' Generation (teledysk roku za "I Got A Boy") oraz Taylor Swift, której "I Knew You Were Trouble" uznano fenomenem YouTube (piosenka zanotowała największą liczbę przeróbek). W imieniu Swift, która przebywa w trasie koncertowej i nie mogła stawić się na gali nagrodę odebrały jej fanki. Ich podziękowania przerwał muzyk Arcade Fire, który stwierdził, że tytuł fenomenu YouTube należy się Baauerowi i jego "Harlem Shake". Zajście było oczywistą parodią niesławnej sceny z uroczystości MTV Video Music Awards w 2009 roku, kiedy to raper Kanye West wtargnął na podium, wyrwał mikrofon odbierającej nagrodę Taylor Swift i oświadczył tłumowi, że statuetka należy się nie jej a Beyonce.
Nagrody muzyczne YouTube powstały jako "nowoczesna odpowiedź" na gale MTV Awards, ale ceremonia ich rozdania nie wygenerowała spodziewanej rekordowej oglądalności. Transmisja YouTube Music Awards przyciągnęła zaledwie 220 tys. internautów (dane przekazane przez "Variety"), co jest nader kiepskim wynikiem w porównaniu z 10 milionami widzów, którzy zasiedli we wrześniu przed telewizorami, by prześledzić rozdanie MTV Video Music Awards. (PAP Life)