Pogrzeb Zofii Komedy-Trzcińskiej, która w wieku 79 lat zmarła na zawał serca w czwartek w Szpitalu Bielańskim w Warszawie, odbędzie się 11 września na warszawskich Powązkach.
Brodowski wspominał, że Komeda-Trzcińska była związana z środowiskiem jazzowym już od lat 50., m.in. w Krakowie jako menedżer zespołu Andrzeja Kurylewicza, a potem Sekstetu Krzysztofa Komedy. "Była jednym z pionierów organizacji życia jazzowego" - powiedział.
Jak mówił, Trzcińska w pierwszej połowie lat 50. współtworzyła Krakowski Klub Jazzowy (późniejszy Helikon), od 1956 r. była jego prezesem. Współpracowała także ze słynną Piwnicą pod Baranami.
"Miała wielki temperament i żywiołową energię, którą świetnie potrafiła spożytkować jako organizatorka festiwali. To ona uczestniczyła w legendarnym pierwszym Festiwalu Jazzowym w Sopocie, na ulicach którego rozkręcała słynny nowoorleański pochód muzyków i publiczności" - podkreślił Brodowski.
W jego opinii, Zofia Komedowa przyczyniła sie do rozsławienia muzyki Krzysztofa Komedy po jego śmierci w 1969 r. "Zaczęła organizować koncerty pod hasłem Muzyka pozostała, i ta tradycja jest kultywowana do dziś, bo w kwietniu każdego roku obchodzimy rocznicę śmierci autora Rosemary's Baby" - mówił Brodowski i dodał, że Komeda-Trzcińska przyczyniła się do wydania kompletu płyt z muzyką męża.
"Wskrzesiła cały dorobek Komedy nagrany do filmu, teatru, także jego zapisy koncertowe, bo Komeda, o czym mało kto wie, nagrał tylko trzy albumy jazzowe, tymczasem muzykę aż do 70 filmów" - powiedział Brodowski, zaznaczając, że to właśnie dzięki staraniom Zofii muzyka Komedy "nabrała jakby większej mocy, większego blasku".
Pytany o charakter "muzy Komedy" Brodowski odpowiedział, że "miała wojownicze usposobienie", dzięki któremu potrafiła dzielnie walczyć o to, co się jazzowym artystom należało. "Jak powiedział Jan Ptaszyn Wróblewski, saksofonista, który grał u Komedy, potrafiła atakować z furią i mówić prawdę prosto w oczy najwyższym dostojnikom" - mówił.
Dodał, że Zofia Komedowa "była barwną postacią, która swoje przeżycia opisała dokładnie w książce Komeda, Zośka i inni".
Podkreślił, że Komeda-Trzcińska była także gorącą patriotką. Za swoje zasługi w ruchu oporu podczas II wojny światowej została mianowana w 2002 r. przez ministra obrony narodowej na stopień porucznika.