ON AIR
od 07:00 Śniadanie Mistrzów zaprasza: Łukasz Wojtusik

80 lat temu zmarł Wojciech Kossak

80 lat temu, 29 lipca 1942 r., zmarł Wojciech Kossak. Współtwórca "Panoramy Racławickiej"; był jednym z najwybitniejszych polskich malarzy batalistycznych oraz historycznych. Malował też współczesne sobie postacie z marszałkiem Józefem Piłsudskim na czele.

80 lat temu zmarł Wojciech Kossak
Fot. Wojciech i Maria z Kisielnickich Kossakowie/PAP

Wojciech Horacy Kossak herbu Kos urodził się 31 grudnia 1856 r. w Paryżu jako syn malarza Juliusza Kossaka i brat bliźniak Tadeusza Kossaka. Jego ojcem chrzestnym był wybitny francuski malarz batalista Horace Vernet. Wczesne dzieciństwo spędził w Warszawie. Pod koniec lat sześćdziesiątych XIX w. Kossakowie przenieśli się do Krakowa.

Od najmłodszych lat wykazywał talent plastyczny. Pierwszym nauczycielem był jego ojciec Juliusz Kossak (1824-99). W latach 1871–73 Wojciech studiował w krakowskiej Szkole Rysunku i Malarstwa u prof. Władysława Łuszczkiewicza. Studia malarskie kontynuował w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, a w późniejszym okresie - w paryskiej École des Beaux-Arts.

W 1876 r. odbył służbę wojskową w 1 pułku ułanów w cesarsko-królewskiej armii Austro-Węgier. Rok później wystawiał już swoje obrazy w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Z wczesnego okresu pochodzi m.in. "Kulig na Wołyniu".

"Atak Landwehry austriackiej"(1886) namalował na zamówienie cesarza Franciszka Józefa I. Twórca zdobył sławę jednego z ulubionych malarzy na dworze Habsburgów. Szczególną popularność zyskały konne portrety myśliwskie.

Od 1884 r. mieszkał i tworzył w neogotyckiej willi "Kossakówka" przy placu Latarnia (od 1899 r. - plac Kossaka) w obecnej dzielnicy I Stare Miasto. 16 lipca 1884 r. ożenił się z Marią Kisielnicką. Małżeństwo miało troje dzieci: Marię, Magdalenę i Jerzego.

"Kossakówka" stała się jednym z ważniejszych miejsc na kulturalnej mapie Krakowa XX wieku. Malarza odwiedzali tam m.in. Henryk Sienkiewicz, Jacek Malczewski oraz Ignacy Jan Paderewski.

W 1893 r. Kossak współpracował z Janem Styką przy "Bitwie pod Racławicami". Prace nad mierzącą 114 m obwodu i 15 m wysokości panoramą trwała ponad dziewięć miesięcy. Obecnie dzieło jest eksponowane przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu.

W połowie lat dziewięćdziesiątych XIX w. Kossak wyjechał do Berlina. Wraz z Julianem Fałatem i współpracownikami namalował panoramę "Przejście Napoleona I przez Berezynę w 1812 r.", wystawianą w wielu stolicach Europy. Cesarz Wilhelm II udostępnił dla niej obszerną pracownię w berlińskim pałacyku Fryderyka Wielkiego "Monbijou".

Po strajku polskich dzieci we Wrześni (1901-02) w Wielkopolsce, ówczesnej prowincji Prus, wzmogły się antypolskie nastroje i agresywna propaganda w duchu nacjonalistycznej Hakaty (Niemiecki Związek Marchii Wschodniej). Kossak, który poruszał się w austriackim mundurze, nie doświadczył osobiście podobnych zachowań, ale nie krył oburzenia. "Każda jednak podróż do Księstwa Poznańskiego burzyła we mnie krew i wzniecała rozterkę duchową" - wspominał. Prusy opuścił ostatecznie w 1902 r.

Chętnie malował konie i sam był sprawnym jeźdźcem. Przywiązywał też dużą wagę do najdrobniejszych szczegółów umundurowania i uzbrojenia portretowanych osób. Odwiedzał miejsca, które miał uwiecznić na płótnie. Przed malowaniem panoramy "Somosierra" (1899-1900, obraz nieukończony) odwiedził Hiszpanię; zanim rozpoczął pracę nad "Bitwą pod piramidami" (1896), odbył podróż do Egiptu.

Po wybuchu I wojny światowej został zmobilizowany jako oficer w kolumnie samochodowej I Korpusu armii cesarskiej pod dowództem gen. von Kirchbacha auf Lauterbacha. Jesienią 1918 r. rozpoczął służbę w Wojsku Polskim w stopniu rotmistrza, nie rozstając się jednak ze sztalugami. Trzy lata później przeniesiono go do rezerwy w stopniu majora kawalerii WP.

W latach dwudziestych XX w. wynajmował pracownię na ostatnim piętrze warszawskiego hotelu Bristol. W tym czasie powstał cykl obrazów nawiązujących tematycznie do niedawnej wojny polsko-bolszewickiej oraz walk we Lwowie. Tworzył je m.in. na zamówienie Muzeum Narodowego i powstającego wówczas Muzeum Wojska Polskiego.

Poza ulubionymi motywami z wojen napoleońskich batalista często powracał do tematyki narodowych powstań - listopadowego i styczniowego. Jednym z najbardziej znanych jego dzieł jest "Bitwa pod Olszynką Grochowską" (1928), obraz, na którym żołnierze 4. Pułku Piechoty Liniowej odpierają atak oddziałów rosyjskich.

"Zarabiam fenomenalnie, wprost odpędzić ogonka amatorów, co czekają i z góry chcą płacić, nie mogę. Ceny stawiam równie fantastyczne, ale to ich nie odstrasza" - czytamy w książce "Wojciech Kossak. Opowieść biograficzna" autorstwa Mai i Jana Łozińskich. Portrety jego autorstwa cieszyły się dużą popularnością. W okresie słabszej koniunktury na rynku sztuki, gdy nie "zarabiał fenomenalnie", nie stronił od projektowania plakatów reklamowych. Krytycy zarzucali mu, że obrazy, zwłaszcza portrety, "produkuje jak w fabryce".

W okresie II Rzeczypospolitej portretował m.in. marszałka Józefa Piłsudskiego oraz prezydenta RP, Ignacego Mościckiego. Marszałek został uwieczniony również na obrazie "Piłsudski na Kasztance".

Kossakowi pozowali nie tylko słynni Polacy. W katalogu polskich strat wojennych i dzieł utraconych w czasie II wojny światowej figuruje portret marszałka Francji, Polski i Wielkiej Brytanii, Ferdinanda Focha. Obraz ten miał też znacznie większy wariant. 22 stycznia 1924 r., w obecności prezydenta Francji A. Milleranda, premiera Poincarégo oraz polskich dostojników zwycięzca bitwy nad Marną otrzymał mierzący ponad dwa metry wysokości i szerokości portret. Opatrzono go plakietką "La Pologne reconnaissante" (Wdzięczna Polska).

Malarz wielokrotnie odwiedzał Stany Zjednoczone. W zbiorach Muzeum Polskiego w Chicago znajduje się "Portret konny generała Johna Pershinga", dowódcy Amerykańskich Sił Ekspedycyjnych we Francji podczas I wojny światowej. Inna wersja obrazu należy do zbiorów West Point Military Academy w Nowym Jorku. W USA Kossak malował głównie portrety konne.

Kossaka fascynowały także konie mechaniczne. Już w kwietniu 1914 r. został pierwszym prezesem Krakowskiego Klubu Automobilowego przy Krajowym Związku Turystycznym. Motyw współczesnego samochodu i pędzącego obok góralskiego konnego zaprzęgu pojawił się w 1934 r. w plakacie reklamowym Polskiego Fiata 508, wykonanym przez Kossaka w technice akwareli.

W 1937 r. artysta obchodził 60-lecie twórczości. Jubileuszowe wystawy odbyły się m.in. w Poznaniu i Wilnie. Przed wybuchem wojny Kossak planował stworzenie panoramy bitwy grochowskiej, jednak nie doszło do realizacji projektu. Pod koniec dekady wiele czasu spędzał w Juracie, gdzie tworzył w domu przy ul. Świętopełka 13.

Po wybuchu II wojny malował mało i były to zwykle obrazy niewielkiego formatu. W 1941 r. generalny gubernator Hans Frank chciał zamówić u niego portret, i wysłał do "Kossakówki" oficera. "Wie pan, ja już jestem bardzo stary i kiepsko widzę, ostatnio nawet choruję i lekarz mi nie pozwala wychodzić, każe leżeć w łóżku, więc już nie dla mnie taki spacer na Wawel" - wyjaśniał malarz niemieckiemu wysłannikowi.

Wojciech Kossak zmarł 29 lipca 1942 r. w Krakowie na skutek choroby nowotworowej jelita grubego.

"Cudny człowiek, wspaniały artysta i najlepszy ojciec, umarł w swojej pracowni na +Kossakówce+ po bardzo długiej i bolesnej chorobie, podczas której jego husarski i bojowy duch nie poddawał się jednak nawet na chwilę. Jeszcze w dzień śmierci, wczesnym porankiem, kazał sobie nałożyć farby na paletę" - wspominała ostatnie chwile artysty jego córka Magdalena Samozwaniec, słynna pisarka. Pochowano go w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Rakowickim.

Syn Jerzy również został malarzem, był przedstawicielem realizmu; druga córka zaś przeszła do historii literatury jako wybitna poetka i dramatopisarka - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.

Historycy sztuki szacują, że Wojciech Kossak namalował ok. 2 tys. obrazów. Część jego dzieł zaginęła podczas obydwu wojen światowych. Jest uznawany za jednego z najważniejszych batalistów w dziejach polskiego malarstwa.

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic