Billie Eilish ma niezaprzeczalny talent do pisania i komponowania piosenek. Także takich, które świetnie brzmią na ścieżkach dźwiękowych filmów. Dowodem może być napisana do filmu o Jamesie Bondzie piosenka „No Time to Die”, za którą otrzymała Oscara, Grammy i Złoty Glob, a także utwór “What Was I Made For?”, nagrodzony w minioną niedzielę Złotym Globem. W niedawnym wywiadzie dla “The Hollywood Reporter” piosenkarka przyznała, że od zawsze fascynowała ją muzyka filmowa, która - jej zdaniem - wciąż jest niedoceniana. “Nie cieszy się wystarczającym uznaniem. Ludzie nie mówią o tym, jak muzyka w filmie lub programie dosłownie tworzy lub psuje wszystko, co oglądasz” - stwierdziła.
Wiele wskazuje na to, że ta fascynacja może zaowocować czymś więcej niż kolejne świetne utwory stworzone do hollywoodzkich produkcji. W tym samym wywiadzie Eilish zdradziła bowiem, że w przyszłości chciałaby się związać z branżą filmową, ale nie tylko po to, by nagrywać piosenki do kolejnych superprodukcji. Gdy została zapytana o to, jakie osiągnięcia zawodowe znajdują się jeszcze na jej liście rzeczy do zrobienia, wokalistka odpowiedziała: “Chciałabym pewnego dnia wyreżyserować film”.
Czasu na spełnienie tych reżyserskich ambicji artystka ma jeszcze sporo czasu, bo ma zaledwie 22 lata. Na razie wciąż pochłania ją profesja, która przyniosła jej światowy rozgłos, czyli śpiewanie. Jeśli wierzyć zapowiedziom Eilish i jej brata, na finiszu są prace nad kolejnym albumem artystki. (PAP Life)