Cameron Crowe ma pomysł na kontynuację swojego filmu „Jerry Maguire”

Nakręcony 25 lat temu „Jerry Maguire” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych filmów lat 90. Był nominowany do Oscarów w pięciu kategoriach, przyniósł statuetkę dla najlepszego aktora drugoplanowego Cubie Goodingowi Jrowi. Reżyser filmu Cameron Crowe w jednym z wywiadów podzielił się swoim pomysłem na ewentualną drugą część swojego hitu kinowego.

Cameron Crowe ma pomysł na kontynuację swojego filmu „Jerry Maguire”
fot.PAP/EPA/WARREN TODA

„Jerry Maguire” opowiada historię agenta sportowego (w tej roli Tom Cruise), który pracuje w jednej z największych firm zajmujących się marketingiem sportowym. Przechodzący kryzys wieku średniego Jerry dochodzi do wniosku, że światem, w którym żyje, za bardzo rządzą pieniądze. Napisany przez niego manifest nawołujący do zmian w branży, zostaje przyjęty przez kolegów z pracy z podziwem. Kiedy jednak przychodzi do wprowadzania proponowanych przez niego zmian w życie, wszyscy odwracają się plecami. Jerry zakłada nową firmę, do której razem z nim odchodzi skromna Dorothy (Renee Zellweger). Przed szybkim bankructwem może ochronić jego agencję kontrakt podpisany z gwiazdą futbolu amerykańskiego, Rodem Tidwellem (Gooding Jr.).

„Gdybym kiedyś miał kontynuować historię opowiedzianą w filmie Jerry Maguire, to jej bohaterami byłaby rodzina Tidwellów. Zawsze uważałem, że powinien to być film Roda i jego żony Marcee. Od czasu do czasu ktoś do mnie dzwoni z propozycją zrobienia serialu kontynuującego mój film. Mówię, że chciałbym, aby opowiadał o Tidwellach i nigdy więcej do mnie nie oddzwaniają. Kto nie chciałby zobaczyć Reginy King w roli Marcee Tidwell? Nie zastanawiałbym się ani sekundy!” – powiedział Crowe w rozmowie z portalem „Collider”. Regina King, która w filmie „Jerry Maguire” wcielała się w rolę żony postaci Goodinga Jra, jest w tym roku jedną z kandydatek do Oscara za najlepszą reżyserię. Wszystko za sprawą jej debiutanckiego filmu „Pewnej nocy w Miami”. Na koncie King jest już aktorski Oscar za rolę w filmie „Gdyby ulica Beale umiała mówić”.

„Jerry Maguire” to niejedyny film, o którego kontynuacji myśli Cameron Crowe. Reżyser jest zainteresowany również nakręcenirm sequela swojego debiutanckiego filmu „Nic nie mów” z Johnem Cusackiem w ikonicznej roli Lloyda Doblera, nastolatka trzymającego boomboksa. „Jest to chyba jedyny film oprócz Jerry’ego Maguire’a, w którym jest jeszcze jakaś historia do opowiedzenia” – twierdzi reżyser.

Trzecim tytułem wyreżyserowanym przez Crowe’a, który pojawił się w kontekście ewentualnych kontynuacji, jest jeszcze muzyczny „U progu sławy”. „Tutaj też dałoby się jeszcze coś opowiedzieć, bo historia mogłaby być kontynuowana w latach 80. i 90. Nie wiem tylko, jak to miałoby wyglądać” – powiedział Crowe. „U progu sławy” opowiada o nastolatku, który marzy o tym, by zostać dziennikarzem muzycznym. Dla magazynu „Rolling Stone” ma przygotować reportaż o trasie koncertowej jednego z popularnych zespołów. Scenariusz filmu jest oparty o osobistą historię Camerona Crowe'a. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic