Aktor wraz z agencją Garrapata, będącą właścicielem praw do jego wizerunku, w 2020 roku pozwał litewską firmę Mediatonas UAB. Promowała ona w sieci preparaty konopne, posługując się bezprawnie wizerunkiem czterokrotnego laureata Oscara. W tym celu spreparowano nawet wywiad z Eastwoodem, który przypominał fragment popularnego programu „Today”. W tym materiale aktor przekonywał, że jest wielkim zwolennikiem suplementów zawierających kannabidiole i zachęcał do ich stosowania.
Substancje te, znane jako CBD, to wykorzystywane coraz chętniej w medycynie niekonwencjonalnej i branży kosmetycznej organiczne związki chemiczne występujące w konopiach indyjskich. W odróżnieniu od obecnego w marihuanie THC, nie mają one właściwości psychoaktywnych. Ceni się je jednak za działanie przeciwlękowe, przeciwzapalne, antyoksydacyjne i przeciwbólowe. Eastwood jednak, wbrew temu, co pojawiło się w reklamach z jego udziałem, do grona miłośników kannabidioli nie należy. „Pan Eastwood nie ma i nie chce mieć żadnego związku z jakimikolwiek produktami CBD” – tłumaczyli jego prawnicy w dokumentach sądowych.
W październiku zeszłego roku sąd federalny w Los Angeles przyznał aktorowi rację i orzekł, że litewska firma ma mu zapłacić ponad 6 mln dolarów odszkodowania. Teraz weteran Hollywood znów ma powody do radości, bo odniósł kolejne zwycięstwo - tym razem z kalifornijską agencją marketingową Norok Innovations, która też rozpowszechniała fałszywe reklamy produktów z CBD. Sąd orzekł, iż firma ta musi wypłacić legendzie kina 2 mln dolarów zadośćuczynienia. Wyrok wydano zaocznie – bez udziału pozwanej strony, która nie odpowiedziała na sądowe wezwanie i nie stawiła się na sali rozpraw. „Jesteśmy zadowoleni z decyzji sądu, gdyż uznaje ona znaczącą szkodę, jaką wyrządzają fałszywe rekomendacje. Ponadto wysyła istotną wiadomość do podobnych przestępców: nie unikniecie odpowiedzialności ignorując prawo” – skomentował adwokat Eastwooda, Jordan Susman.
To jednak nie koniec sądowej walki zainicjowanej przez aktora – pozwał on wszak nie tylko firmy marketingowe rozpowszechniające sfabrykowane reklamy wykorzystujące jego wizerunek, ale także samych producentów preparatów z CBD. Pozwy otrzymały dwie firmy z Kalifornii i jedna z Arizony, które sugerowały w przeszłości, że gwiazdor stosował ich produkty, a nawet twierdził, że ma „własną linię suplementów zawierających CBD”. Te sprawy nadal są w toku. (PAP Life)