„Seks w wielkim mieście” należy niewątpliwie do najsłynniejszych produkcji telewizyjnych ostatnich dekad. Nagrodzony Złotymi Globami i statuetkami Emmy serial opowiadający o czterech mieszkających w Nowym Jorku przyjaciółkach i ich życiowych perypetiach na przestrzeni lat zyskał potężne grono fanów. Dla wielu z nich oparta na bestsellerowej powieści Candace Bushnell seria ma status wręcz kultowy, a grające w niej gwiazdy – Sarah Jessica Parker, Kim Cattrall, Kristin Davis i Cynthia Nixon – na zawsze będą utożsamiane z ulubienicami ze szklanego ekranu.
Choć „Seks w wielkim mieście” można uznać za produkcję, która zrewolucjonizowała spojrzenie na wiele kwestii związanych z obyczajowością i wyznaczyła nowy kierunek w telewizji, odtwórczyni jednej z głównych ról, Cynthia Nixon, uważa legendarną serię za… przestarzałą. Serialowa Miranda Hobbes twierdzi, że w serialu brakowało różnorodności rasowej, czego obsada była ponoć w pełni świadoma. „Niektóre aspekty „Seksu w wielkim mieście” nie przetrwały próby czasu. Ten serial był ekstremalnie biały – wszyscy to wiedzieliśmy” – wyznała aktorka w rozmowie z „Radio Times”.
Gwiazda przyznaje jednocześnie, że nie sposób nie docenić ogromnego wpływu serialu na popkulturę i kształtowanie społecznej świadomości na temat kobiecej seksualności i zmieniającego się podejścia kobiet do takich kwestii, jak kariera zawodowa czy zakładanie rodziny. „To była produkcja w pewien sposób rewolucyjna. „Seks w wielkim mieście” pokazał światu, że kobiety nie mają obsesji na punkcie małżeństwa, że wiele z nas wcale tego nie chce. Pokazał on również, że kobiety interesują się seksem, że to dla nich ważna sfera życia i że chcą o nią dbać. To był jeden z nielicznych seriali w tamtym czasie, które ukazywały kobiece postaci jako skomplikowane, niejednoznaczne” – zaznaczyła Nixon.
Aktorka od lat angażuje się w działalność polityczną i społeczną – w swoim mieście znana jest z walki o poprawę warunków w szkołach publicznych oraz obrony praw osób LGBT. Regularnie bierze udział w manifestacjach i marszach przeciwko dyskryminacji ze względu na płeć czy orientację seksualną. W 2018 roku ubiegała się o urząd gubernatora Nowego Jorku. Odnosząc się do obecnej sytuacji politycznej w Ameryce, gwiazda po raz kolejny wyraziła niechęć do urzędującego prezydenta USA. „Moim największym marzeniem jest obecnie odsunięcie Donalda Trumpa od władzy. Mam szczerą nadzieję, że nie zostanie wybrany na drugą kadencję” – zaznacza Nixon. (PAP Life)