"W ciemności" to koprodukcja polsko-niemiecko-kanadyjska. Jest to oparta na faktach historia Polaka Leopolda Sochy (w tej roli Robert Więckiewicz), który podczas II wojny światowej przez wiele miesięcy ukrywał w kanałach Żydów z lwowskiego getta. W filmie zagrali m.in. Agnieszka Grochowska, Marcin Bosak i Kinga Preis.
"Oczywiście wszyscy się cieszymy. Co prawda wychyliłyśmy z Kasią, moją córką i współpracownicą przy tym filmie dwa kieliszki wódki, zanim żeśmy się dowiedziały, więc jesteśmy takie trochę rozluźnione, ale jak się jest w takim konkursie, to zawsze przejść do następnego etapu jest bardzo miło" - powiedziała we wtorek w rozmowie z dziennikarzami Holland.
Reżyserka dodała, że już sama nominacja jest ogromnym sukcesem i zwycięstwem tego filmu. "I dla filmu, i dla wszystkich naszych współpracowników, aktorów, ekipy, producentów, i dla Polski, która go wystawiła. Bo, jak się pokazuje nominacja to najpierw jest Polska, a potem tytuł filmu, więc to prawie, jakbyśmy wygrali jakiś puchar kryształowy" - mówiła reżyser.
Z nominacji cieszą się wszyscy twórcy filmu. "Jestem bardzo dumna z Agnieszki Holland, że zrobiła tak wspaniały film i bardzo się cieszę, że został on tak doceniony i zauważony. Uważam, że w pełni mu się to należy. Temat tego filmu jest bardzo ważny. I to dobrze, że film jest naprawdę udany" - powiedziała PAP Life Agnieszka Grochowska. "Od początku wiedzieliśmy, że Agnieszka Holland jest wspaniała, że scenariusz jest świetny i że temat jest istotny. Było bardzo ciężko, wiele daliśmy z siebie filmowi. Byliśmy zaszczyceni, że możemy pracować z Agnieszką Holland. Ta nominacja jest dla nas wielką satysfakcją. Aż trudno mieć jeszcze jakieś większe oczekiwania. To jest niesamowite. Nie spodziewaliśmy się tego" - dodała aktorka.
"To bardzo ekscytujące. Z jednej strony to fantastyczna wiadomość dla nas, którzy pracowaliśmy przy tym filmie. Dla Agnieszki Holland, Joli Dylewskiej, dla wszystkich aktorów i dla całej ekipy. A z drugiej strony dla polskiego kina, ponieważ to wspaniała promocja naszego kina na świecie. Myślę, że ta nominacja pomoże temu filmowi w dystrybucji, w dotarciu do większego grona widzów" - zareagował na wiadomość o nominacji odtwórca głównej roli w filmie Robert Więckiewicz.
"Ważne jest uniwersalne podejście Agnieszki Holland do tego tematu. To nie jest typowy film o Holokauście. To jest przede wszystkim film o ludziach. O cienkiej granicy między dobrem i złem. O tym, jak ludzie zachowują się w ekstremalnych sytuacjach" - dodał aktor.
"Miło byłoby pojechać na galę. To wspaniałe święto kina. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze" - podsumował Więckiewicz.
Swoją radość wyznał PAP Life także reżyser Andrzej Wajda - laureat Oscara za całokształt twórczości z 2000 roku. "To wspaniały dzień dla Agnieszki Holland, którą podziwiam i która jest znakomitym naszym reżyserem filmowym. Agnieszka odegrała ważną rolę w naszej kinematografii swoimi filmami i swoją obecnością. Cieszę się, że wraca triumfalnie z filmem trudnym i pięknym. Z tematem, który jest tak bliski polskiej kinematografii. Aleksander Ford zrobił tuż po wojnie Ulicę graniczną, ja też zmagałem się z tym tematem. Cieszę się, że Agnieszka do tego wróciła i tak wspaniale to zrealizowała" - powiedział PAP Life Wajda i dodał, że widzi szansę na Oscara dla filmu Holland.
"Myślę, że wybór Akademii Amerykańskiej nie jest związany tylko z fabułą, ale ze spojrzeniem Agnieszki Holland. Mam nawet więcej niż nadzieję na to, że Agnieszka będzie nie tylko nominowana, ale że zwycięży. Moim zdaniem jest na to duża szansa. Amerykańskie filmy to zupełnie osobna historia i trudno jest nam spekulować, ponieważ poza artystycznymi sprawami brana jest pod uwagę kinematografia amerykańska, a europejskie filmy są zauważane, w moim przekonaniu, bardziej od strony artystycznej. Dlatego Bergman, Fellini, Kurosawa i Antonioni są laureatami Oscara i tego życzę Agnieszce z całego serca" - powiedział reżyser.
Wajda zaznaczył także, że najmocniejszym punktem filmu Holland są aktorzy. Pochwalił szczególnie Roberta Więckiewicz, który gra także główna rolę w najnowszym filmie Wajdy "Wałęsa". "Wydaje mi się, że jest to rola rzadko spotykana. Nie tylko w polskim kinie, ale i w kinie europejskim" - powiedział Wajda.
W kategorii film nieanglojęzyczny konkurentami obrazu Holland w walce o Oscara są: irańskie "Rozstanie" w reżyserii Asghara Farhadiego, izraelski "Footnote" (reż. Joseph Cedar), belgijski "Bullhead" (reż. Michael R. Roskam) oraz kanadyjski "Monsieur Lazhar" (reż. Philippe Falardeau).
84. gala rozdania Oscarów odbędzie się 26 lutego w Kodak Theatre w Hollywood. (PAP Life) fot. PAP/Leszek Szymański