21 marca do katalogu platformy streamingowej Amazon Prime Video trafił „Road House”, remake „Wykidajły” z 1989 roku. W nowej adaptacji klasycznego filmu akcji z Patrickiem Swayze w roli głównej wystąpił Jake Gyllenhaal. Hollywoodzki aktor sportretował byłego zawodnika UFC, który zatrudnia się jako ochroniarz w barze na Florydzie. W jego antagonistę wcielił się, po raz pierwszy występujący na ekranie, Conor McGregor, wielokrotnie zagradzany zawodnik mieszanych sztuk walki.
Produkcja, jak na razie, zbiera dość entuzjastyczne recenzje. Krytycy zgodnie twierdzą, że obraz Douga Limana nie rozczaruje widzów, którzy poszukują nieskomplikowanej rozrywki. „Jeśli chcesz obejrzeć imponujące sceny walki i miło spędzić przed ekranem czas, ten film zdecydowanie spełnia swoje zadanie” – ocenił „The Guardian”. Kreacja McGregora również spotkała się z pozytywnym odbiorem. Zdaniem specjalistów z branży należy on do grona sportowców, którzy mogą poszczycić się najbardziej udanymi debiutami w Hollywood.
Okazuje się, że swój sukces mistrz ringu zawdzięcza poniekąd… Meryl Streep. W rozmowie z „The Hollywood Reporter” McGregor wyjawił, że mocno zabolał go komentarz gwiazdy na temat uprawianej przez niego dyscypliny, który ta wygłosiła podczas ceremonii rozdania Złotych Globów w 2017 roku. „W Hollywood roi się od obcokrajowców i outsiderów. Jeśli ich wyrzucimy, nie będziemy mieć co oglądać poza piłka nożną i mieszanymi sztukami walki, które ze sztuką nie mają nic wspólnego” – powiedziała wówczas Streep.
Sportowiec zdradził, że ta pogardliwa uwaga utkwiła mu w pamięci i skłoniła do tego, by w przygotowania do roli w filmie „Road House” włożyć maksimum wysiłku. „Byłem wtedy naprawdę zbity z tropu, ponieważ walka jest moim zdaniem najpiękniejszą formą sztuki. Jest w niej sporo brutalności, więc do pewnego stopnia rozumiem niechęć niektórych osób. Dla nas, zawodników, kunszt jest bardzo ważny, dlatego czułem się urażony tymi słowami. Chcąc godnie reprezentować mój sport i sztukę, postanowiłem dać z siebie wszystko na tym polu” – powiedział gwiazdor.
W jednym z ostatnich wywiadów McGregor zaznaczył, że praca nad produkcją była dlań ubogacającym doświadczeniem. „Spędziłem cudowny czas na planie zdjęciowym. Koledzy z obsady bardzo mi pomogli i często mi doradzali. Jake [Gyllenhaal – przyp. red.] wiele mnie nauczył o aktorstwie. Był taki pomocny i cierpliwy” – zdradził sportowiec. I dodał, że kręcąc sceny walki panowie naprawdę okładali się pięściami. „To nie były udawane bójki. Gdy wymierzyłem mu kopniaka, on mi oddał. Padły prawdziwe ciosy. Nie raz przerzuciłem go przez bar, a on 20 razy rozwalił mi drzwi na głowie” – wyjawił McGregor. (PAP Life)