Wybuch pandemii pokrzyżował plany wielu wytwórniom, opóźniając realizację licznych produkcji filmowych i telewizyjnych. Komplikacje nie ominęły też „Wiedźmina”. Prace nad drugim sezonem ekranizacji kultowej prozy Andrzeja Sapkowskiego zostały kilkakrotnie zakłócone przez wykrycie u członków ekipy infekcji wywołanej COVID-19. Fani serialowego hitu Netflixa znów będą musieli uzbroić się w cierpliwość – na premierę filmowanego właśnie trzeciego sezonu przyjdzie im poczekać dłużej, niż pierwotnie zakładano. Winowajcą po raz kolejny okazał się koronawirus.
Przedstawiciele streamingowego giganta poinformowali w środę, że produkcja „Wiedźmina” została wstrzymana ze względu na uzyskanie przez jednego z członków załogi pozytywnego wyniku testu na obecność COVID-19. Najnowszy wariant wirusa, Omikron BA.5, klasyfikowany jest jako „wysoce zaraźliwy”. „Zaczniemy działać, gdy tylko będzie to bezpieczne” – czytamy w udostępnionym prasie lakonicznym oświadczeniu platformy. „The Hollywood Reporter” dotarł jednak do nieoficjalnych informacji, z których wynika, że osobą zarażoną jest nie kto inny, jak wcielający się w głównego bohatera Henry Cavill.
Zdjęcia do nowej odsłony serii ruszyły na początku lipca w Alpach, nad Laghi di Fusine. Później ekipa miała przenieść się do innej lokacji na terenie Słowenii. Na ekranie prócz filmowego Supermana zobaczymy także m.in. Freyę Allan, Anyę Chalotrę, Mimi Ndiweni i Eamona Farrena. Fabuła koncentruje się na desperackich próbach uchronienia Ciri przed usiłującymi pojmać ją czarodziejami i potworami Kontynentu. Księżniczka wraz z Yenefer i Geraltem udają się więc do twierdzy w Aretuzie, gdzie, jak się szybko okazuje, trafiają w sam środek konfliktu napędzanego przez korupcję i czarną magię. Spodziewana data premiery trzeciego sezonu „Wiedźmina” nie została jeszcze ujawniona. (PAP Life)