Dwa filmy z udziałem Garfielda stanowiły próbę opowiedzenia historii znanego bohatera na nowo. Wcześniej powstała trylogia Sama Raimiego z Tobeyem Maguire`em w roli głównej. „Amazing Spider-Man” miał być początkiem nowego uniwersum, z kolejnymi filmami i licznymi seriami powiązanymi z postacią Człowieka-Pająka. Jednak w 2015 roku bohater został wprowadzony do Kinowego Uniwersum Marvela (MCU). Rolę Spider-Mana otrzymał Tom Holland, który tym samym wykreował nową wersję postaci. Historia z Garfieldem nie była już kontynuowana, a początkowo oczekiwano trzeciej produkcji z jego udziałem. Z drugiego filmu z jego udziałem wycięto sceny z Mary Jane Watson (Shailene Woodley), która w komiksach była dziewczyną, a później żoną Petera Parkera.
Aktor nie powinien być jednak rozżalony z tego powodu, w końcu od zakończenia przygody z kinem superbohaterskim zagrał w wielu nagradzanych filmach (np. „Przełęcz ocalonych”). Maguire i Garfield ponownie włożyli kostium superbohatera w 2021 roku, gdy pojawili się jako alternatywne wersje Spider-Mana w „Spider-Man: Bez drogi do domu”. Stało się to możliwe, dzięki wprowadzeniu do MCU koncepcji multiwersum, zgodnie z którą istnieje wiele rzeczywistości, a w każdej z nich odmienna wersja konkretnej osoby. Wydaje się jednak, że historia Garfielda nie otrzymała godnego zakończenia.
Andrew Garfield w rozmowie z „GQ” przyznał, że przed występem w „Bez drogi do domu”, nie potrafił zapomnieć o historii Spider-Mana:
Nie wiedziałem, czy mam jeszcze jakieś oczekiwania wobec „Spider-Mana”. Byłem bardzo otwarty, na wszystko. Ale miałem nieodparte wrażenie, że coś nie zostało zakończone. Zastanawiałem się, jak mogę zamknąć ten etap. To klasyczny przykład, kiedy angażujesz się emocjonalnie w jakąś relację, a kiedy się zakończy, początkowo czujesz, że znów jesteś wolny. Ale później osoba, z którą się rozstałeś, dzwoni do Ciebie, akurat chwilę po tym, gdy obudziłeś się po dobrze przespanej nocy.
W „Amazing Spider-Man” bohater nie był w stanie uratować ukochanej Gwen Stacy. To wydarzenie wywołało u niego poczucie winy, z którym nie mógł sobie poradzić. Tymczasem „Spider-Man:Bez drogi do domu” pozwala mu naprawić błąd, ratuje „MJ” (Zendaya). Pomaga uratować świat, a właściwie nieskończoną liczbę rzeczywistości. Dzięki niemu bohater Toma Hollanda potrafi poradzić sobie z tragedią i rozumie, jak wielka ciąży na nim odpowiedzialność.
Judyta Nowak - RMF Classic