„Film, do którego kręcenia przygotowuję się, by rozpocząć zdjęcia pod koniec tego roku, prawdopodobnie – tak myślę – nie będzie miał w ogóle muzyki. To bardzo subtelny i cichy film. I myślę, że muzyka mogłaby go odciągnąć w niepotrzebną stronę. Będzie to zarazem zabawny i smutny film, w którym obydwa te uczucia są ze sobą splecione. Nie wiem, czy chcę, aby muzyka dołożyła innego nastroju. Póki co, raczej bardzo tego nie chcę” – mówił Jarmusch w trakcie Festiwalu Filmowego Overlook cytowany przez portal „The Playlist”.
Jak przypomina portal „IndieWire”, Jarmusch jest znany z tego, że starannie dobiera ścieżki dźwiękowe swoich filmów. Współpracował też przy nich z muzykami takimi jak Tom Waits, Joe Strummer czy RZA. Jarmusch jest reżyserem filmów dokumentalnych o Iggym Popie i Neilu Youngu. Wyreżyserował też teledysk do piosenki „A Pair of Brown Eyes” Cat Power.
„Muzyka jest dla mnie najpiękniejszą formą sztuki. Kocham film, bo jest bardzo związany z muzyką. Porusza się obok ciebie w swoim własnym rytmie. Nie przypomina czytania książki czy patrzenia na obraz. Obdarza cię swoimi własnymi ramami czasowymi, jak muzyka, dlatego mają ze sobą tyle wspólnego. Muzyka jest dla mnie największą inspiracją. Kiedy mam depresję, powtarzam sobie, żebym myślał o całej tej muzyce, której jeszcze nie słyszałem. Wyobrażacie sobie świat bez muzyki? Podajcie mi pistolet!’ – mówił wcześniej Jarmusch w wywiadzie dla „Far Out”.
Od czasu produkcji „Truposze nie umierają” z 2019 roku, Jarmusch wyreżyserował jedynie krótkometrażowy film „French Water”, który miał swoją premierę w 2021 roku. Opowiedział w nim historię kelnera, który obserwuje bawiących się na przyjęciu gości. Wśród nich Charlotte Gainsbourg, Julianne Moore i Chloe Sevigny. (PAP Life)