„Nie powinienem ci o tym mówić, nie wydaj mnie. Znasz Rzeźnika? Świra, który biega po mieście i szlachtuje ludzi? Federalni czy ktoś tam usłyszeli, że pojawi się tu dzisiaj. Zastawili więc na niego pułapkę. Ten cały koncert to pułapka. Obserwują wszystkie wyjścia, sprawdzają każdego, kto wyjdzie, nie ma szans, żeby stąd uciec” – zdradza sprzedawca Jamie granemu przez Harnetta, Cooperowi. Problem w tym, że to właśnie Cooper jest Rzeźnikiem.
Taki jest punkt wyjścia najnowszego filmu M. Night Shyamalana. Akcja filmu rozgrywa się podczas koncertu gwiazdy muzyki, Lady Raven (w tej roli córka Shyamalana – Saleka, która skomponowała również piosenki do filmu). Przybywa na niego Cooper wraz ze swoją córką. Kiedy dowiaduje się, że został złapany w pułapkę, zrobi wszystko, by się z niej wydostać. "Rzeźnik" również ma kilka asów w swoim rękawie, a po twórcy filmu, który jest także autorem scenariusza, można spodziewać się wybuchowego zakończenia.
„Chciałem opowiedzieć historię z punktu widzenia niespodziewanej osoby, czyli seryjnego zabójcy. Stopniowo prowadziło mnie to w stronę jeszcze bardziej czarnego humoru niż w serialu Servant i filmach Wizyta oraz Split. Jestem pewny, że wszyscy będą się dobrze bawić. To dziwne, gdy powinieneś być przerażony, a jednocześnie się śmiejesz” – mówił reżyser w trakcie CinemaConu podczas prezentacji zwiastuna jego filmu.
„Do roli głównej szukałem kogoś, kto jest w stanie całkowicie zwolnić hamulce i dać się zawładnąć roli, a potem skakać, skakać i skakać bez zabezpieczenia. Ta piękna elektryczność wymagała odpowiedniego aktora w odpowiednim momencie jego życia. I właśnie kimś takim był Josh, kiedy go poznałem. Po prostu czułem, że to właściwa osoba na właściwym miejscu. Pracując z nim spędziłem najwspanialszy czas” – kończy Shyamalan, wychwalając Hartnetta. (PAP Life)