ON AIR
od 10:00 Na porządku dziennym zaprasza: Natalia Grzeszczyk

"Jowita" w reż. Janusza Morgensterna od dziś w cyklu KINO BEZ NAPISÓW

Już od dziś w jesiennej kontynuacji cyklu „Kino bez napisów” widzowie mają doskonała okazję do przypomnienia sobie wspaniałego filmu Janusza Morgensterna z plejadą polskich gwiazd. W filmie zobaczymy Barbarę Kwiatkowską, Kalinę Jędrusik, Daniela Olbrychski i Zbigniewa Cybulskiego w niezapomnianych rolach.

W czasie całego lata widzowie mieli niepowtarzalną okazję zobaczyć arcydzieła polskiego kina w zrekonstruowanej wersji. Cykl okazał się dużym sukcesem więc postanowiono kontynuować cotygodniowe wieczory z polskim filmem sprzed lat. Widzowie co tydzień w kinie Kultura w Warszawie i kinie Polonia w Łodzi będą mogli zobaczyć kolejne perełki odrestaurowane cyfrowo, które dzięki nowoczesnym technikom odzyskują swój pierwotny blask.

Filmy, które są pokazywane to dzieła naszych największych mistrzów. Obraz i dźwięk zostały przeniesione z nośnika analogowego (taśmy celuloidowej) na nośnik cyfrowy. Jest to  żmudny proces polegający na skanowaniu negatywu filmu. Z każdej klatki usuwane są zabrudzenia, rysy, pleśnie, tuszowane są uszkodzenia mechaniczne, rozjaśniany jest obraz oraz korygowane są kolory. Ścieżka dźwiękowa oczyszczana jest z szumów, trzasków i zakłóceń. Dzięki temu tło muzyczne staje się bardziej wyraziste, a dialogi czytelniejsze.

Zapraszamy na jesienne pokazy niezapomnianych filmów polskich mistrzów!

„Jowita” reż. Janusz Morgenstern

Marek  Arens (Daniel Olbrychski) na pozór jest człowiekiem sukcesu: architekt, znany sportowiec, koneser sztuki i pięknych kobiet, bywalec krakowskich salonów. Życie, jakie prowadzi, nie daje mu jednak satysfakcji. Marek ma nadzieję, że wszystko zmieniłoby ponowne spotkanie z Jowitą, poznaną na balu kostiumowym tajemniczą kobietą w czarczafie. W jej odnalezieniu pomóc ma Agnieszka (Barbara Kwiatkowska), studentka ASP, z którą Marek wdaje się w romans. Konfrontacja marzeń z rzeczywistością przynosi jednak gorycz i kolejne rozczarowanie.

Jowita to adaptacja Disneylandu Stanisława Dygata. Fabuła powieści pozwoliła Morgensternowi opowiedzieć kolejną historię miłości dwudziestolatków, ale już w zupełnie innej niż w debiutanckim Do widzenia, do jutra tonacji: liryzm i melancholię zastąpiła gorycz, tak jak nieco naiwne uczucie tamtych bohaterów – wyrachowanie obecnych. Reżyser razem ze scenarzystą Tadeuszem Konwickim wyeksponowali motyw nieautentyczności, zakładania masek i życia życiem niechcianym. W efekcie ta „relacja z potyczek między kobietą a mężczyzną” stała się krytyczną analizą przemian społeczno-obyczajowych lat 60. Premiera filmu odbyła się podczas festiwalu w San Sebastian, kilka miesięcy po tragicznej śmierci Zbigniewa Cybulskiego, a pojawieniu się nazwiska aktora w czołówce towarzyszyły oklaski. Ów kontekst sprawia, że Jowita, choć pomyślana jako gorzka historia o traconych złudzeniach i stale zmienianych maskach, dziś jest nie tylko cennym świadectwem swoich czasów i zapisem obyczajowości lat 60., ale przede wszystkim – pożegnaniem z ikoną polskiego kina.

Rekonstrukcja „Jowity”

Jan Laskowski, który osobiście uczestniczył w całym procesie cyfrowej rekonstrukcji obrazu „Jowity”, miał jasną wizję tego, co chce osiągnąć. Wyraźną prośbą operatora było to, by tak odnowić film, wyrównać filmowe ziarno i wyostrzyć obraz tak, aby nie stracić faktury twarzy, by po procesie rekonstrukcji nie były one "zagipsowane" – wspomina Łukasz Rutkowski z The Chimney Pot, który nadzorował proces rekonstrukcji. „Jowita” to  film, który wręcz bazuje na twarzach, ich zbliżeniach i emocjach jakie z nich płyną. To założenie wpłynęło też na sposób pracy nad filmem. Pomimo przeszkód udało się zrealizować postawione zadanie do tego stopnia, że nawet przy bardzo dużych zbliżeniach na twarzach aktorów doskonale widać każdą zmarszczkę, brwi, rzęsy a w oczach pojawił się nawet blask.  Najwięcej czasu pochłonęły jednak prace niestandardowe: na przykład w jednym z ujęć, które przedstawiało starą kamienicę, róg tej kamienicy w sposób nienaturalny odrywał się od bryły budynku. Było to wynikiem zniszczeniem negatywu. Praca rekonstrukcyjna wymagała więc takiego przestawienia tego rogu, takiego ustawienia w perspektywie, podmalowania i zsynchronizowania z ruchem kamery, by kamienica w całości wyglądała naturalnie.

Oddzielnie - przez Dukszta&Malisz naprawiany był także dźwięk: usunięto trzaski i uczytelniono dialogi.

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic