Gwiazda sitcomu wszech czasów „Przyjaciele”, Lisa Kudrow, przekonuje, że wykorzystanie sztucznej inteligencji do odmłodzenia Toma Hanksa i Robin Wright w filmie „Here. Poza czasem” jest błędem. Zdaniem aktorki, taka decyzja Zemeckisa wspiera technologię, przeciwko której jeszcze nie tak dawno temu strajkowali hollywoodzcy aktorzy i scenarzyści.
„Nakręcili sceny jak zawsze, a potem mogli od razu zobaczyć na monitorze młodszych aktorów, bo efekt był już widoczny. Jedyne, co ja w tym widzę, to wsparcie sztucznej inteligencji. Mój Boże! To nie tak, że to wszystko zrujnuje, ale co pozostawi? Zapomnijcie o aktorach, zapomnijcie o tych zaczynających karierę. Wystarczy licencja na wykorzystanie wizerunku i jego powielanie” – mówi Kudrow w podcaście „Armchair Expert”.
„Zostawiając wszystko inne na boku, zostanie jeszcze coś do roboty dla ludzi? Co potem? Ufundują jakieś stypendia dla tych, którzy nie będą musieli pracować? Jakim cudem takie coś miałoby nam wystarczyć?” – zastanawia się dalej gwiazda „Przyjaciół”. Co ciekawe, wcześniej o zagrożeniach ze strony sztucznej inteligencji i jej możliwościach wypowiadał się Hanks. „Mógłbym teraz wystąpić w serii filmów, w których miałbym 32 lata. Każdy może tego dokonać za pomocą AI albo technologii deep fake. Przejechałby mnie na śmierć autobus, a ja wciąż grałbym w filmach. Nawet nikt,by się nie zorientował, że to nie jestem ja” – mówił aktor.
„Here. Poza czasem” opowiada historię jednego miejsca na przestrzeni stuleci. W centrum opowieści znajdują się losy rodziny mieszkającej w domu wybudowanym na wspomnianym miejscu. Aby możliwe było obserwowanie jej członków i tego jak się zmieniają przez kolejne dekady, do stworzenia filmu wykorzystano technologię komputerowego odmładzania wizerunku. Obok Hanksa i Wright występują tu jeszcze m.in. Paul Bettany i Kelly Reilly. (PAP Life)