"17 maja wyruszę w podróż, która przebiegać będzie przez Kaliningrad, Białoruś, Rosję i Syberię, Mongolię, Chiny i Koreę Południową, a zakończy się w Japonii" - zapowiada w rozmowie z PAP Life Marek Kamiński. Jego środkiem lokomocji będzie samochód elektryczny. Kamiński chce propagować ideę świadomego podróżowania - bez pozostawiania śladów w środowisku naturalnym. Po drugie, chce pokazać, że samochodem elektrycznym można podróżować również na dalekie i trudne dystanse. Do pokonania będzie miał 20 tys. kilometrów.
Kamiński ma też inne plany na rok 2018. "Mam cel, by 11 listopada dotrzeć do któregoś z łagrów na Syberii, gdzie ginęli Polacy. Przejść 500, 1000 a może 1500 kilometrów" - deklaruje. Podróżnik pragnie w ten sposób uczcić setną rocznicę odzyskania niepodległości i oddać hołd zesłańcom. Ten projekt nosi nazwę "Biegun Niepodległości".
Być może weźmie też udział w jeszcze jednym projekcie celebrującym ten jubileusz, projekcie Polskie Himalaje. Wyruszy do bazy pod Mount Everestem na wysokość 5400 metrów z zespołem Leszka Cichego (himalaista, który jako pierwszy na świecie zdobył zimą Mount Everest).
Najważniejszym osiągnieciem Kamińskiego jest to, że jako pierwszy w historii w 1995 r. zdobył oba bieguny globu w ciągu jednego roku bez pomocy z zewnątrz. (PAP Life)