Kopia obrazu
Obraz przechowywany w siedzibie niższej izby parlamentu w Rzymie — Palazzo Montecitorio — od prawie stu lat uważany był powszechnie za jedną z wielu kopii słynnego dzieła. Jest od niego mniejsza i przypisywana była malarzowi Bernardino Luiniemu, który inspirował się twórczością Leonarda da Vinci.
A jednak Leonardo?
Dopiero po konserwacji odkryte zostały szczegóły, które według niektórych znawców mogą wskazywać na to, że sam Leonardo mógł dawać konkretne wskazówki podczas pracy nad obrazem. Taką hipotezę przedstawiła konserwatorka dzieł sztuki Cinzia Pasquali, która zajmowała się także jego dziełami w Luwrze. Jej zdaniem "Mona Lisy z Montecitorio" pochodzi z pracowni geniusza renesansu i powstała w XVI wieku. "Obraz jest bardzo ciekawy. Nie możemy wykluczyć, że Leonardo da Vinci uczestniczył w jego powstawaniu" - stwierdziła Pasquali.
Przypuszczenie to wywołało wielkie emocje; zwłaszcza myśl, że artysta mógł zostawić na obrazie ślad swego pędzla. Wcześniej kopia długo wisiała w pokoju jednego z deputowanych nad kaloryferem. Kazał on ją potem przenieść do innej sali, by była bardziej dostępna dla innych.
Głosy sprzeciwu
Hipotezę dotyczącą nadzwyczajnego pochodzenia tego portretu Giocondy stanowczo odrzucił parlamentarzysta i znany krytyk sztuki Vittorio Sgarbi. "Jaka tam druga Mona Lisa? To skromne płótno" - ocenił.
Także kilku innych ekspertów uznało, że poziom malarstwa jest "niezbyt wysoki". Cinzia Pasquali nie zmienia zdania, zastrzegając: "Nigdy nie powiedziałam, że to praca Leonarda da Vinci, ale że powstała w jego pracowni w XVI wieku".
Poparł ją historyk sztuki Antonio Forcellino, który trzy lata temu chciał zaprezentować ten obraz na wystawie "Leonardo w Rzymie". Przypuszczenie, że "Mona Lisa z Montecitorio" może być "siostrą" oryginału z Paryża, nakłoniło administrację Izby Deputowanych do ogłoszenia, że wkrótce zorganizuje tam wielkie sympozjum na temat tego obrazu.
