Najnowszy wywiad Meghan Markle obiektem kpin wśród brytyjskich dziennikarzy

Choć wydawało się, że przeprowadzka Meghan i Harry'ego do Stanów zakończy temat wydarzeń, jakie miały miejsce na brytyjskim dworze, tak się nie stało. Markle chętnie wraca do wydarzeń z czasów Royalsów. Okazją do tego okazał się, chociażby najnowszy wywiad, którego Meghan udzieliła „The Cut”. W rozmowie gwiazda serialu „W garniturach”, uskarżała się na monarszą hierarchię i zasady panujące na dworze, zdradziła również jakie relacje łączą Harry'ego i jego ojca. Wywiad już wzbudził kontrowersje w brytyjskiej prasie, a dworscy korespondenci nie pozostawili na Meghan suchej nitki.

Najnowszy wywiad Meghan Markle obiektem kpin wśród brytyjskich dziennikarzy
Fot.PAP/EPA

„Jest kilka szokujących momentów w tym wywiadzie, które sugerują, że głusi na wszystko Meghan i Harry niczego się nie nauczyli” - ocenił na Twitterze rozmowę Markle z dziennikarką Allison P. Davis królewski korespondent „Daily Express”, Richard Palmer. Mniej subtelnie do wywiadu opublikowanego w „The Cut” odniósł się Piers Morgan. Dziennikarz nazwał publikację bezwstydną. „Nawet jak na standardy Markle, jest ona (publikacja - przyp. red.) obrzydliwie wywyższająca się, obłudna i pełna hipokryzji. Jak śmie używać swojego tytułu, by dalej niszczyć instytucję, która jej go nadała?” - zastanawia się na Twitterze Morgan. Brytyjscy dziennikarze z rozbawieniem przytaczali wypowiedź Markle, w której ta wspomina, jak to podczas jednej z uroczystości usłyszała, że jej ślub z Harrym’ wzbudził na ulicach RPA taką samą radość jak wyzwolenie Nelsona Mandeli. Krytyce poddano również czas publikacji wywiadu - ta pojawiła się na dwa dni przed 25. rocznicą śmierci księżnej Diany.

Co najbardziej rozsierdziło i zbulwersowało brytyjską prasę? W końcu każde kolejne przedsięwzięcie pokazuje, że zarówno Meghan i Harry starają się zbudować swoją własną markę. I w istocie najnowszy wywiad dowodzi tego, że małżonkowie nie spoczęli na laurach i mają w zanadrzu jeszcze wiele projektów. Jednak jak zauważa dziennikarka Natalie Oliveri w swojej opinii, do promocji tych przedsięwzięć wciąż wykorzystywane są kulisy z ich dworskiego życia. Zresztą jak sama Markle zauważyła w wywiadzie, opuszczając dwór, nie podpisywała niczego, co miałoby zamknąć jej usta i nakazać dyskrecję. „Mogę mówić o wszystkich swoich doświadczeniach albo świadomie milczeć” - przyznała. Dodając, że wciąż przechodzi proces uzdrawiania i nie spieszy się z ujawnianiem wszystkiego. Choć wydawało się, że głośny wywiad z Oprah Winfrey zdradził więcej niż „Firma”, jak zwykło się nazywać monarchię brytyjską, by sobie tego życzyła.

Sam wywiad zaczyna się dość niewinnie, Markle dzieli się ze swoją rozmówczynią pewną tajemnicą – zwiastuje swój wielki powrót do mediów społecznościowych. W końcu, na swoim Instagramie będzie mogła publikować wszystko to, co uzna za słuszne, a czego nie wolno jej było czynić w czasie, gdy jeszcze mogła tytułować się księżną. Dodała, że to była wielka zmiana, która zwiastowała porzucenie swojej autonomii na rzecz innego życia. Przy okazji Markle wyjaśniła, zasady korzystania z mediów społecznościowych w przypadku brytyjskiej monarchii.

„Istnieje dosłownie struktura, według której, jeśli chcesz opublikować zdjęcie swojego dziecka, jako członek rodziny musisz je najpierw przekazać do grupy wybranych brytyjskich dziennikarzy tzw. Royal Roty” - wyjaśniła, dodając, że już sama ta procedura budziła jej sprzeciw. Nie rozumiała, dlaczego miałaby dawać zdjęcie swojego dziecka tym samym ludziom, którzy nazywali je słowem na „n”.

Media społecznościowe to oczywiście drobna niedogodność, z którą Markle musiała się mierzyć. O wiele większym wyzwaniem okazała się walka z brytyjską prasą, która, jak pokazują reakcje na jej wywiad, nie darzy Markle zbyt wielką sympatią. Dlatego też, jak przyznała w rozmowie, wspólnie z Harrym, z ulgą, podjęli decyzję o wycofaniu się z dworskiego życia. Choć usilnie starali się znaleźć kompromis i odnaleźć między bezlitosną brytyjską prasą a monarszymi standardami i wymaganiami, ich starania okazały się bezskuteczne. Gwiazda wspomina ogromną falę krytyki, jaka spadła na nich po ujawnieniu kwot, jakie przeznaczono na remont ich posiadłości Frogmore Cottage. Parze zarzucono wtedy bezmyślną rozrzutność i trwonienie pieniędzy podatników. Meghan wyjaśniła, że oboje długo zabiegali o to, aby uzyskać finansową niezależność, aby uciąć wszelkie plotki i oskarżenia ze strony prasy. Proponowane rozwiązania, które zakładały nawet przeprowadzkę, nie wchodziły w grę, choć jak zauważa Markle niektórzy członkowie rodziny królewskiej tak właśnie funkcjonują – z jednej strony są niezależni, z drugiej wciąż pełnią swoje monarsze zobowiązania. „Nie wymyślaliśmy koła na nowo. Ale chyba przez samo istnienie zaburzaliśmy dynamikę hierarchii. W końcu uznaliśmy: dobrze wynosimy się stąd. Z przyjemnością” - wspomina.

Meghan wyraźnie trudno było dostosować się do życia w rodzinie królewskiej, która rządzi się swoimi prawami i zasadami. Przyzwyczajona do wolności i niezależności Markle wydawała się piętą Achillesową prężnie działającej machiny. Prasa nieustannie wypominała jej gafy, podliczała kosztowne stroje i porównywała z przykładną Kate. W końcu Meghan swoje życie zaczęła traktować jako jedną wielką filmową rolę. „Byłam aktorką. Cała moja praca polegała na tym: powiedz mi, gdzie mam stanąć, co powiedzieć, jak to powiedzieć, w co się ubrać, a ja to zrobię” - wspomniała w wywiadzie. Dodając, że żałuje tego, że przed decyzją o swojej nowej roli nie zwróciła uwagi na filmy o królewskich romansach, które nie wyszły. "To by było naprawdę pomocne. To byłby bardzo ważny samouczek”.

Bajka z księciem i księżniczką w roli głównej szybko przerodziła się w dramat. Prasa coraz chętniej rozpisywała się o napięciach pomiędzy braćmi, chłodnej atmosferze panującej na dworze i zupełnie nieprzystającej do niego, nieposłusznej, rozkapryszonej Meghan. Narastająca krytyka z zewnątrz i wewnętrzne tarcia ostatecznie doprowadziły do chwytliwie nazwanego Megxitu, który, jak ze smutkiem zauważyła aktorka, rozdarł dwie rodziny.

„Toksyczna kultura brukowców rozdzieliła dwie rodziny. Harry przyszedł do mnie i powiedział: w tym procesie straciłem ojca. Uważam, że w ich przypadku nie musi być tak samo jak w moim, ale to jest jego decyzja” - zdradziła. Ta wypowiedź sugerująca, że poprawa relacji między Harrym a księciem Karolem wydaje się przekreślona, szybko została rozpowszechniona. I jeszcze szybciej skomentowana przez przedstawiciela Markle, który zaznaczył, że w tej wypowiedzi miała na myśli zerwanie kontaktów ze swoim ojcem.

Markle widzi jednak cień szansy na to, że „rozdarte rodziny” znajdą sposób, aby zapomnieć o waśniach i pewnego dnia wyciągnąć rękę na zgodę. „Myślę, że przebaczenie jest naprawdę ważne. Potrzeba dużo więcej energii, by nie wybaczyć. Ale wybaczenie również wymaga wiele wysiłku. Naprawdę się starałam, zważywszy na fakt, że mogę powiedzieć wszystko” - przyznała. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic