Nie filmy, a życie
Ostatnie lata w karierze Nicolasa Cage’a nie należały do najlepszych. Aktor grywał przeważnie w produkcjach klasy C, w produkcjach godnych uwagi pojawiał się rzadko. Zmienił to sukces filmu „Świnia”, który dał Cage’owi szansę na powrót do pierwszej ligi, z której aktor skwapliwie korzysta. A w oczekiwaniu na kolejne filmy z jego udziałem, chętnie dzieli się ciekawostkami i informacjami ze swojego życia.
Nie Pingwin, nie Joker…
W wywiadzie dla stacji FOX 7 Austin gwiazdor zwierzył się, że chciałby zagrać w filmie o Batmanie i zdradził nawet, w jakiej roli się widzi. „Jest taka rola. Myślałem o tym ostatnio wraz z premierą „Batmana” z Robertem Pattinsonem, który to film bardzo chcę obejrzeć. Myślę, że jest świetny. Chciałbym zagrać rolę złoczyńcy, którą w serialu telewizyjnym z lat 60. ubiegłego wieku grał Vincent Price. Jajogłowego. Myślę, że byłbym wspaniałym Jajogłowym. Mam na niego pomysł, więc dajcie znać studiu Warner Bros., że bardzo chcę zagrać Jajogłowego” – powiedział.
Nietypowy wybór
Znakiem rozpoznawczym granego wcześniej przez Price’a bohatera była duża, łysa głowa oraz żółty frak. Jajogłowy sam siebie uważał za najmądrzejszego na świecie kryminalistę. Przestępstwa, które popełniał, związane były z jajkami, a on sam w swoje powiedzonka często wrzucał gry słowne z jajkiem w roli głównej. Miał też cały arsenał „jajcarskiej” broni. To m.in. tarcze w kształcie jajek oraz jajka z gazem łzawiącym wysiadywane przez kury karmione cebulą.
Już był superbohaterem
Dla Cage’a rola w filmie superbohaterskim nie byłaby niczym nowym. Wystąpił już wcześniej w dwóch częściach „Ghost Ridera”, zagrał też przypominającego postać Batmana, Papcia (Big Daddy) w „Kick-Ass”. Wiele lat temu miał również przywdziać pelerynę i „rajtuzy” wcielając się w kolejną ikoniczną, obok Batmana, postać z Uniwersum DC, czyli Supermana. Póki co, w oczekiwaniu na odpowiedź studia Warner Bros., Cage zagra hrabiego Draculę w filmie innego dużego studia filmowego: Universal. (PAP Life)