Dla Martina Scorsese długi metraż to nic nowego. Jego poprzednie dzieło, film „Irlandczyk”, trwał o trzy minuty dłużej niż „Killers of the Flower Moon”. I choć najnowszy film legendarnego reżysera został przygotowany przez Apple Studios i pierwotnie zapowiadano, że swoją premierę będzie miał na platformie streamingowej Apple TV+, strategia jego dystrybucji została zmieniona. W ostatnich tygodniach do łask wraca standardowy model dystrybucji kinowej, co widać po premierach najgłośniejszych tytułów przeznaczonych dla platform streamingowych. Podobnie jak niedawny „Air” Amazon Studios, również i „Killers of the Flower Moon” będzie miał najpierw klasyczną dystrybucję kinową. Wcześniej takie filmy pojawiały się w ograniczonej liczbie kin tylko po to, aby móc ubiegać się o Oscary.
W ostatnich latach coraz więcej twórców decyduje się na długie filmy. Trudno znaleźć głośny tytuł, który trwałby poniżej dwóch godzin, a przeważnie metraże te są o wiele dłuższe. Dla branży kinowej nie jest to zbyt komfortowe rozwiązanie, bo im dłuższy film, tym mniej jego seansów dziennie można przygotować. Z drugiej strony trzy z czterech najbardziej kasowych filmów wszech czasów trwały powyżej trzech godzin. Były to trzecia i czwarta część serii „Avengers” oraz druga część filmu „Avatar”. Warto też pamiętać, że do czasu trwania filmu wliczane są też napisy końcowe, a te czasem ciągną się przez nawet dziesięć minut.
Uroczysta premiera „Killers of the Flower Moon” odbędzie się już w trakcie majowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Do regularnej dystrybucji kinowej dzieło trafi później, bo w połowie października tego roku. Nieznana jest jeszcze jego data premiery w serwisie streamingowym Apple TV+. (PAP Life)