Mimo że od śmierci Bruce’a Lee minęło niemal 50 lat, na temat przyczyn jego zgonu wciąż krąży mnóstwo mniej lub bardziej wiarygodnych teorii. Oficjalna wersja głosi, że aktor zmarł z powodu obrzęku mózgu wywołanego przyjęciem nazbyt dużej ilości środków przeciwbólowych. Są też jednak teorie, że słynny aktor i mistrz sztuk walki został zamordowany przez chińskich gangsterów.
Nowe wyjaśnienie przedstawili właśnie naukowcy z Hiszpanii. W swoim badaniu, którego wyniki zostały opublikowane w grudniowym numerze czasopisma akademickiego „Clinical Kidney Journal”, przekonują oni, iż do śmierci Lee mógł doprowadzić na pozór zdrowy nawyk, a mianowicie... picie dużych ilości wody. Uczeni doszli do tego wniosku po analizie wyników sekcji zwłok gwiazdora oraz informacji na temat jego stylu życia. Żona Bruce'a Lee wspominała przed laty, że stosował on dietę opartą na płynach, z kolei jego biograf donosił, że w dniu śmierci aktor wypił znaczną ilość wody, a ponadto nie stronił od alkoholu i silnych leków przeciwbólowych.
Na podstawie tych danych hiszpańscy badacze stwierdzili, że Lee mógł umrzeć wskutek hiponatremii – zaburzenia wodno-elektrolitowego objawiającego się niedoborem sodu w surowicy krwi. Dochodzi do niego m.in. za sprawą przewodnienia hipotonicznego, zwanego inaczej zatruciem wodnym organizmu. „Postawiliśmy hipotezę, że Bruce Lee zmarł z powodu określonej formy dysfunkcji nerek: niezdolności do wydalania ilości płynów wystarczającej do utrzymania homeostazy wodno-elektrolitowej. Gdy nadmiernemu spożyciu wody nie towarzyszy wydalanie jej wraz z moczem, może to prowadzić do hiponatremii, obrzęku mózgu i śmierci w ciągu kilku godzin” – wyjaśniają naukowcy w raporcie opublikowanym na łamach „Clinical Kidney Journal”.
Hiszpańscy badacze przestrzegają też, że to, co spotkało Bruce'a Lee, może być niebezpieczne dla każdego z nas. „Biorąc pod uwagę to, że hiponatremia występuje bardzo często, nawet u młodych, zdrowych osób, należy rozpowszechniać koncepcję, że nadmierne spożycie wody może zabić” – konkludują autorzy badania. (PAP Life)