Serialowy Ray Donovan to specjalista od rozwiązywania problemów wpływowych mieszkańców Los Angeles. W pewnym momencie grany przez Lieva Schreibera bohater musi rozwiązać problem dotyczący jego rodziny. Tak rozpoczyna się ta historia, która w postaci serialu była opowiadana przez siedem sezonów, a potem trafiła jeszcze na duży ekran.
Jak się okazuje, za graniem Donovana stęsknił się Liev Schreiber. „Rozważyłbym taką propozycję” – zapewnił aktor podczas festiwalu filmowego w Karlowych Warach, gdzie zapytano go o to, czy wcieliłby się w tę postać raz jeszcze. Zaznaczył przy tym, że podjęcie decyzji o dalszym ciągu tej opowieści nie zależy od niego, ale od razu dodał, że do fanów serialu należy prezes stacji Showtime, David Nevins.
„Serial zawsze był dzieckiem Nevinsa. Wiem, że on kocha tę postać i tę historię, dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby jeszcze odezwał się do mnie w tej sprawie” – powiedział Schreiber. Przyznał też, że popularność serialu go zaskoczyła. „Nie wiedziałem, że tak wielu widzów go kocha. Wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, że choć grałeś jakąś postać głównie dla pieniędzy, to poruszyła ona tak wielu ludzi. Wiele to dla mnie znaczy” – stwierdził aktor.
Schreiber nie ukrywa, że przyjął propozycję zagrania w serialu „Ray Donovan” z bardzo przyziemnych powodów. W tamtym czasie rozglądali się ze swoją partnerką Naomi Watts za miejscem, w którym w spokoju mogliby wychować swoje dzieci. „Naomi była wtedy większą gwiazdą ode mnie i lataliśmy z dziećmi po całym świecie. Dzieci były jednak coraz starsze i potrzebowały stałego miejsca, w którym mogłyby pójść do szkoły. Ona chciała zamieszkać w Los Angeles, więc pomyślałem, że poszukam tam stałej pracy” – wyznał aktor. Schreiber i Watts rozstali się w 2016 roku. Razem wychowują dwóch synów. (PAP Life)