Premiera "Miłości na Krymie" Sławomira Mrożka w Teatrze Narodowym

"Sięgnąłem po tę sztukę, ponieważ Mrożek jest wciąż aktualny,
zarówno pod względem artystycznym, jak i literackim" - powiedział
Jarocki na środowej konferencji prasowej.

"Miłość na Krymie" - komedia tragiczna w trzech aktach powstała w
1993 r. Kolejne akty sztuki dzieją się na Krymie za czasów Rosji
carskiej, sowieckiej i współczesnej. Bohaterowie sztuki, pośród
różnych zawirowań historii, zmieniających się systemów
politycznych i społecznych, przeżywają swoje miłości i to
właśnie miłość okazuje się być jedyną trwałą i niezniszczalną
wartością.

Historię XX-wiecznej Rosji Mrożek przedstawia za pomocą pastiszu
arcydzieł literatury rosyjskiej. Przez daczę na Krymie przewijają
się bohaterowie Czechowa, Zoszczenki, Bułhakowa.

Mrożek opatrzył "Miłość na Krymie" dziesięcioma zastrzeżeniami
odnoszącymi się do jej wystawienia, m.in., że nie nastąpią żadne
skreślenia ani dodatki w tekście sztuki, nie będzie zmieniany
porządek sztuki i zostanie zachowana struktura scenografii.
Reżyser jednak postanowił nieco zmodernizować sztukę, ponieważ jak stwierdził, "od czasu jej napisania minęło już kilka lat i pewne
rzeczy się zdezaktualizowały". Jarocki, jak powiedział, jest
pewien, że Mrożek zaakceptowałby te drobne zmiany.

Reżyser tłumaczył, że literaturą Mrożka interesuje się od ponad
półwiecza i ponieważ po nią sięgnął już od pierwszej sztuki
"Policja" w 1958 r., dzisiaj czuje się zobowiązany robić to dalej.
"Do dziś zrobiłem ok. 10 przedstawień opartych na jego tekstach -
powiedział. Rozrachunki z mistrzem Mrożkiem postanowiłem zakończyć czymś, czego wcześniej nie robiłem".

Publiczność zobaczy w przedstawieniu Jana Frycza jako Iwana
Nikołajewicza Zachedryńskiego, Małgorzatę Kożuchowską jako Tatianę Jakowlewną Borodinę i Pawła Paprockiego w roli Piotra
Aleksiejewicza Sjejkina. W pozostałych rolach wystąpią m.in.:
Janusz Gajos, Anna Seniuk, Mariusz Bonaszewski, Jolanta
Fraszyńska, Barbara Horawianka i Jerzy Radziwiłowicz.

Autorem scenografii do spektaklu jest Jerzy Juk-Kowarski, muzyki -
Stanisław Radwan.