"Zagarnięta przez Niemców, których się nie ulękła, do końca wypełniając obowiązek, została przez nich rozstrzelana za +zbrodnię+ okazania pomocy +ludziom wyjętym spod prawa+ – tak pisał o Ewie Matuszewskiej "Mewie" zaprzyjaźniony z jej ojcem, Bohdan Podoski.
Jak podał IPN, bohaterka nowego odcinka cyklu to postać, której życie godne jest naśladowania i zasługuje na pamięć obecnych i przyszłych pokoleń. W dużej mierze na wychowanie i osobowość Ewy Matuszewskiej miała wpływ jej matka, Stanisława Kuszelewska. Jako społecznica, varsavianistka i wychowawczyni, mimowolnie zaszczepiała w jedynym dziecku swój system wartości i postrzeganie świata. To ona zafascynowana harcerskim modelem wychowawczym, wpajała od najmłodszych lat swojej córce wszystko to, czym żyła. „Mewa” wstąpiła do harcerstwa, gdzie nauczyła się nie tylko pokonywania własnych słabości, ale też dyscypliny, samodzielności, życzliwości i patriotyzmu. Oprócz działań ściśle harcerskich, jak zbiórki czy zdobywanie stopni i sprawności, opiekowała się, wraz z innymi druhnami, dziećmi z ubogich rodzin.
Od najmłodszych lat rozwijała swoje pasje. Jeździła na nartach, uprawiała wioślarstwo, ćwiczyła skoki spadochronowe. Po zdanej maturze rozpoczęła kurs pilota szybowcowego. Zdała trudne egzaminy i otrzymała niezbędne kwalifikacje. Od swojego ojczyma, gen. Ludomiła Rayskiego otrzymała w prezencie szybowiec "Mewa". To właśnie jego nazwy używała potem jako swojego pseudonimu w konspiracji. Rok przed wybuchem II wojny światowej Ewa rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Kontynuowała je pod okupacją niemiecką w trybie tajnym. Nie bała się zwyczajnej pracy. Na początku wojny, z braku środków do życia, pracowała jako sprzedawczyni w cukierni.
Halina Dunin-Karwicka ps. "Janina", koleżanka ze szkolnej drużyny harcerskiej, wprowadziła Ewę do działalności konspiracyjnej. W marcu 1943 r. złożyła przysięgę w Armii Krajowej i przyjęła pseudonim "Mewa". Skierowano ją do Batalionu "Parasol". Początkowo była łączniczką, jednak ze względu na wykształcenie medyczne powierzono jej współorganizowanie służby sanitarnej AK na Mokotowie. Od pierwszego dnia Powstania Warszawskiego, niosła pomoc rannym pułku "Baszta". Gdy zaszła potrzeba, oddała rannemu własną krew. Jej poświęcenie było zakorzenione w wierze. Gdy tylko miała taką możliwość, przystępowała do spowiedzi i do komunii. Mimo fatalnej sytuacji na froncie pisała do znajomych To, co przeżywamy na Mokotowie, jest piekłem, ale mamy wolność, więc warto.
26 września, po kolejnym szturmie Niemców, powstańcy wycofali się z kamienicy nr 117/119 przy al. Niepodległości. "Mewa" pozostała w piwnicy z rannymi, których nie można było ewakuować. Niemcy zabili ich na miejscu, a Ewę rozstrzelali przed budynkiem. Miała dwadzieścia pięć lat. Jej ciało zostało ekshumowane w 1945 r. ze zbiorowej mogiły w Parku Dreszera. Wciąż trzymała w dłoni zwinięty bandaż. Jest symbolem pokolenia, w którym znajdujemy liczne przykłady bohaterstwa i patriotyzmu, gdzie wielu młodych ludzi, nie godząc się z niewolą, zdecydowało się na podjęcie walki w obronie Kraju i najwyższych wartości moralnych.
Cykl "Bohaterowie Niepodległej" Biura Edukacji Narodowej IPN składa się z nowoczesnych animacji osadzonych w estetyce gier komputerowych i klimacie superbohaterów. "Przedstawiają heroizm patriotów walczących o niepodległość Polski, których nazwiska często są dziś zapomniane. W tym cyklu zostały już wyprodukowane animacje, między innymi o Teresie Grodzińskiej, sanitariuszce wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r., o Bogusławie Szul-Skjöldkrona, żołnierzu tej samej wojny, a wcześniej legioniście czy o Janie Żabińskim, dyrektorze warszawskiego ZOO, który wziął udział w Powstaniu Warszawskim" - poinformował Instytut.