„Żyła w dostatnim świecie / Tak długo, jak tylko człowiek może / Ale teraz szuka chłopaka z przedmieścia / Takiego, jak ja (…)” - śpiewał w swojej piosence Billy Joel. To właśnie do tego utworu księżna Diana zatańczyła w grudniu 1985 roku, żeby zrobić niespodziankę księciu Karolowi. Niespodziankę, a może psikusa. W serialu "The Crown" widać, że Karol jest wściekły, zażenowany i zazdrosny o to, że jego żona – ulubienica tłumów – znów skradła całą uwagę. Tym bardziej, że Diana, zamiast wystąpić u jego boku, zatańczyła ze swoim przyjacielem, choreografem Waynem Sleepem.
W rzeczywistości było podobnie. Sleep opowiedział teraz w wywiadzie dla serwisu internetowego „Vulture”, że po latach wciąż myśli o tamtej nocy w Royal Opera House. Wspomniał, że przyjaźnił się księżną od wielu lat, bo oboje mieli podobną naturę – byli trochę samotnikami. Gdy jednak znienacka zaproponowała mu, że chce z nim publicznie zatańczyć, był w szoku. „Myślałem, że musi być szalona! Mogło to zostać odebrane w niewłaściwy sposób. Poza tym z zespołu baletowego mogłaby wybrać znacznie wyższego i przystojniejszego chłopca” - wspomnia choreograf.
I dodaje, że Diana nie chciała słyszeć o kimś innym i nalegała. „Powiedziała +Nie, chcę to zrobić z tobą, chcę być twoją dziewczyną z wyższych sfer+. Wyjaśniła, że dostała świetne nagranie +Uptown Girl+ Billy'ego Joela, a cały występ ma być niespodzianką dla męża, jej prezentem na Boże Narodzenie. Do tego momentu Karol miał o niczym nie wiedzieć” - powiedział Wayne Sleep. Ujawnił też, że Diana wybrała tę konkretną piosenkę ze względu na teledysk, w którym Christie Brinkley, modelka i aktorka dla której Joel napisał tę piosenkę, wysiadała z samochodu w dużym kapeluszu. „Diana chciała odegrać tę wyrafinowaną rolę” - wyjaśnił.
Choreograf powiedziała też, że różnica pomiędzy ich oryginalnym występem a sceną z serialu polega na tym, że w „The Crown” taniec jest prezentem dla księcia Karola z okazji urodzin. Poza tym w serialu publiczność od początku sprzyja Dianie, podczas gdy podczas ich tańca ludzie na widowni nie wiedzieli, co o tym myśleć. „Były szmery, pomruki, bo z początku myśleli, że to sobowtór księżnej. Zrobiła kilka kroków z tym swoim charakterystycznym uśmiechem i uniosła ramię w geście, jakby chciała zakomunikować: Tak, to ja. Wtedy dostała aplauz” - powiedział Wayne Sleep. Zauważył też że po występie wychodzili kłaniać się osiem razy. Publiczności, bo siedzącemu w loży Księciu Karolowi księżna się nie ukłoniła. (PAP Life)