„Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta”. Dlaczego bohaterowie porwali Kevina Bacona?

Nowy krótkometrażowy film Marvela kilka dni temu pojawił się na platformie Disney+. „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” wprowadzają nas, na swój sposób, w bożonarodzeniowy nastrój. W produkcji pojawia się Kevin Bacon. Dlaczego to właśnie on miał być idealnym „prezentem” dla Petera Quilla?

„Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta”. Dlaczego bohaterowie porwali Kevina Bacona?
Fot.Disney/Materiały prasowe

Czas prezentów

Fabuła filmu „Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta” koncentruje się wokół Draxa i Mantis, szukają oni idealnego prezentu na święta, który mogliby podarować Peterowi Quillowi/Star Lordowi. Bohater pochodzi z Ziemi, a kosmici nie znają panujących tu zwyczajów. Strażnicy postanawiają „wręczyć” przyjacielowi na Gwiazdkę aktora, Kevina Bacona.

W rytmie lat 80.

Quill jako chłopiec został porwany z Ziemi przez Yondu, pod koniec lat 80. Gdy łowca poznał plany swego zleceniodawcy, postanowił uratować i wychować Petera. Star Lord, mimo że od wielu lat podróżował po kosmosie, wciąż czuł silną więź z rodzimą planetą i ze zmarłą matką. Wiedza głównego bohatera na temat filmów, seriali i muzyki również zatrzymała się na okresie jego porwania. Dlatego  często nawiązuje on do produkcji, które miały wówczas premierę – „Nieustraszony” czy „Footlose”.

Ratując świat tańcem

Drax i Mantis wierzyli, że wizyta Kevina Bacona uszczęśliwi Petera Quilla. Dlaczego? Cóż, Star Lord w „Avengers: Koniec gry” uznał „Footloose” za najlepszy film, a w główną postać wcielał się właśnie wspomniany aktor. Peter opowiadał również przyjaciołom o bohaterze, który zjednoczył ludzi w pewnym miasteczku, właśnie za pomocą tańca. Streścił w swoisty sposób fabułę „Footlose”, na ile można było wyjaśnić ją kosmitom. Zresztą wydaje się, że Star Lord nawet pole walki traktuje jako parkiet, w filmach wielokrotnie widzieliśmy jego ruchy taneczne, którymi często ratował świat. A pamiętając sceny z „Footlose” i Kevina Bacona w rytmie przeboju Kenny`ego Logginsa, ten wybór udaje się całkiem uzasadniony.

Jak nie Bacon, to kto?

Nie zważając na abstrakcyjność pomysłu, wydawać by się jednak mogło, że Strażnicy powinni „wręczyć” Quillowi innego aktora, a mianowicie Davida Hasselhoffa. W końcu w „Strażnikach Galaktyki 2” nieznający swego ojca Peter, wyobrażał sobie, że to właśnie ten aktor jest jego prawdziwym tatą. Star Lord nosił nawet zdjęcie idola w kieszeni. Finalnie bohater uznał, że to Yondu troszczył się o niego i traktował jak własnego syna. Zresztą Łowca poświęcił swe życie dla Petera. Wydaje się zatem, że z szacunku dla postaci i mając na względzie ojcowsko-synowską relację, jaka łączyła bohaterów, Kevin Bacon był lepszym wyborem.

Judyta Nowak - RMF Classic

 

 

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic