"Trudno jest teraz malować - to prawie niemożliwe" - powiedział w rozmowie z Reutersem malarz Midani M'Barki. "Pracujemy teraz w rynsztoku. Czy to normalne, że artyści są umieszczani w rynsztoku?" - dodaje.
Malarze uliczni byli od końca XIX wieku centralnym punktem dzielnicy. Dziś, około 300 artystów dzieli stosunkowo niewielką przestrzeń na Place du Tertre. Aby móc portretować turystów, malować paryskie pejzaże i sprzedawać swoje prace, każdy z malarzy musi posiadać koncesję, odnawianą każdego roku. Uprawnia ona malarzy do zajęcia jednego metra kwadratowego na placu.
To, jak sami przyznają, przy całym wyposażeniu, nie wystarcza. W zeszłym miesiącu artyści złożyli sztalugi i protestowali przed lokalnym ratuszem przeciwko nowemu układowi, który według nich zaowocował tym, że lokalne restauracje zajmują do 80 proc. rynku.
M'Barki, który od prawie 50 lat malował na placu, powiedział, że artyści rozważają teraz przeprowadzkę w inne miejsce. "Jeśli dalej tak będzie, przeniesiemy się na inny kwadrat w dół wzgórza" - powiedział.
"Ten plac nie słynie z niezwykłej kuchni, ale z historycznych obrazów. Turyści przyjeżdżają tutaj, aby zobaczyć obrazy" - powiedziała 55-letnia Yola Marie-Jolan. (PAP Life)