W Instytucie Teatralnym im. Raszewskiego w Warszawie w poniedziałek wieczorem wręczono laury czasopisma "Teatr" za sezon 2022/23. Redaktor naczelny miesięcznika "Teatr" prof. Jacek Kopciński przypomniał, że, jak co roku, miesięcznik przyznaje nagrody za najlepsze role żeńskie, męskie oraz za najlepszą reżyserię w minionym sezonie teatralnym. "Uroczystość jest skromna, ale nagrody - mam nadzieję - ważne" - powiedział Kopciński.
Przypomniał, że od kilku lat redakcja przyznaje również Nagrodę Specjalną, która "trafia czasem w ręce pojedyncze, a czasem laureat jest zbiorowy". "Nagroda Specjalna została ustanowiona po to, by wyróżniać ludzi wyjątkowych, dzieła wyjątkowe, zjawiska unikalne" - wyjaśnił prof. Kopciński. "Mówię o tym co roku i sytuacja, niestety, nadal się nie zmienia. Nagrody są honorowe. W związku z tym bardzo się staramy, by w państwa pamięci, zwłaszcza pamięci laureatów, ten wieczór zapisał się jak najsympatyczniej. Czekają na państwa statuetki, które co roku są inne" - podkreślił red. naczelny "Teatru".
Jury w składzie: Dominik Gac, Katarzyna Flader-Rzeszowska, Szymon Kazimierczak, Jacek Kopciński (przewodniczący) i Katarzyna Tokarska-Stangret Nagrodę im. Konrada Swinarskiego dla najlepszego reżysera w sezonie 2022/23 przyznało Wojciechowi Farudze za reżyserię "Dekalogu" na podstawie scenariusza "Dekalogu" Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie.
"Czuję się ciągle oszołomiony, bo grono poprzednich laureatek i laureatów Nagrody im. Konrada Swinarskiego robi na mnie ogromne wrażenie. Czuję się szalenie zaszczycony i szczęśliwy" - powiedział PAP laureat reżyser i dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy Wojciech Faruga. "To była taka nasza przygoda z Kieślowskim. I chyba ciekawe było to, że w ekipie, w której pracowaliśmy w Teatrze Narodowym, znalazło się wiele osób, które zetknęły się z nim w pracy, którego go znały" - mówił. "Dlatego ten nasz Dekalog był poszerzony o kontekst prywatny i kontekst wspomnień, a to rzeczywiście wielokrotnie okazywało się pomocne przy otwieraniu i interpretacji tego tekstu" - ocenił reżyser.
Zwrócił uwagę, że "ma poczucie, że trzeba było znaleźć przełożenie filmu na teatr, bo są to zupełnie inne media". "Praca na dobrym materiale literackim - a uważam, że akurat w przypadku Dekalogu mamy do czynienia i ze świetnym materiałem filmowym i literackim - to była czysta przyjemność" - mówił. "Otwieranie tych sensów i budowanie postaci dawało nam ogromną satysfakcję" - podkreślił Wojciech Faruga.
"Lubię pracować - i mnie to nie przeraża - z tekstami kultury, które są znane widzowi. Lubię pracować z materią, tworząc pewne odwołania do oryginału przez jakby powtórzenie albo właśnie przez zaprzeczenie" - wyjaśnił twórca.
"Przyjechałem do Warszawy po odbiór nagrody prosto z Teatru Polskiego w Bydgoszczy, gdzie chwilę temu mieliśmy premierę współczesnego tekstu Julii Holewińskiej Ostatnie dni Eleny i Nicolae Ceausescu w mojej reżyserii" - powiedział. "Ostatnio mam szczęście do świetnego materiału literackiego, który wychodzi od faktów, wychodzi od historii, ale tak naprawdę pozwala sobie na swobodną grę tymi faktami, pozwala sobie na momenty groteski i na momenty patosu" - tłumaczył. "I to też była wielka przyjemność, bo uwielbiam zespół Teatru Narodowego w Warszawie, ale tak samo bardzo cenię zespół Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Cieszę się, że z nim jako dyrektor mogłem się spotkać w pracy jako reżyser" - wyjaśnił Wojciech Faruga.
"Dekalog - wiadomo - to cykl 10 filmów telewizyjnych, trzeba więc było dobrego pomysłu, by zaadaptować go na scenę. Kompozycja spektaklu, który wyreżyserował nasz laureat, jest perfekcyjna. Ramę dla całości opowieści stanowi wykład uniwersytecki, który ma miejsce w VIII części cyklu Kieślowskiego i Piesiewicza" - powiedział w laudacji redaktor naczelny "Teatru".
Prof. Jacek Kopciński zwrócił uwagę, że Wojciech Faruga "tak skonstruował swój spektakl, by wszystkie historie stały się przedmiotem wspólnego namysłu". "Poszczególni uczestnicy wykładu wchodzą więc w role kolejnych postaci przez co spektakl przyjmuje kształt teatralnych warsztatów, ale tylko w swojej strukturze, a nie konwencji. Ta bowiem mieści się w granicach dramatycznego realizmu, z charakterystycznym dla nagrodzonego reżysera wychyleniem w stronę teatru fizycznego" - wyjaśnił.
"W spektaklu zawiłości psychologiczne odgrywają o wiele większą rolę niż w filmie. Reżyser ani na chwilę nie porzuca jednak perspektywy etycznej - tak ważnej dla twórców Dekalogu” - zauważył prof. Kopciński. "Tematem spektaklu - tak, jak i filmu - jest piekło etyczne, z którego reżyser znajduje jednak wyjście. Jest nim, w moim przekonaniu, współczucie dla najsłabszych w planie moralnym, a także uznanie wartości dylematu etycznego w planie poznawczym, estetycznym. Natomiast punktem centralnym przedstawienia pozostaje dziecko, każde dziecko krzywdzone przez dorosłych świadomie lub nieświadomie; każde dziecko cierpiące" - podkreślił w laudacji red. naczelny "Teatru".
Laur im. Aleksandra Zelwerowicza za najlepszą kobiecą kreację aktorską minionego sezonu przyznano Agnieszce Przepiórskiej. Uhonorowano ją za rolę Barbary Sadowskiej w spektaklu "W maju się nie umiera. Historia Barbary Sadowskiej" Piotra Rowickiego w reżyserii Anny Gryszkówny wyprodukowanym przez Dom Spotkań z Historią w Warszawie. Podkreślono również uznanie jury "za wkład w rozwój monodramu biograficznego".
"Mam nadzieję, że ta nagroda sprawi w jakiś magiczny sposób, że pole mojej twórczości przestanie być polem bitwy, a stanie się miejscem wzrastania, empatii i łagodności, o której bardzo marzę i za którą tęsknię" - powiedziała Agnieszka Przepiórska odbierając nagrodę. "Dziękuję moim bohaterkom: Simonie Kossak, Zuzannie Ginczance, Annie Walentynowicz i najbliższej mojemu sercu Barbarze Sadowskiej za to, że mogę opowiadać ich historie. Zawsze to podkreślam, iż na scenie występuję w imieniu, w służbie moim bohaterkom. One zawsze stoją przede mną" - wyjaśniła laureatka. "Ja niejako jestem przekaźnikiem ich myśli, ich twórczości, poezji" - podkreśliła aktorka i zacytowała fragment wiersza Zuzanny Ginczanki.
Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza za najlepszą kreację aktorską w sezonie 2022/23 odebrał Roman Gancarczyk. Wyróżniono go za rolę Jamesa Tyrone'a w spektaklu "Pewnego długiego dnia" na podstawie "Long Day's Journey into Night" Eugene'a O’Neilla w reżyserii Luka Percevala w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie.
"Stworzył wiele świetnych ról. Jako aktor Starego Teatru w Krakowie przez wiele lat należał do zespołu Krystiana Lupy" - przypomniał w laudacji na cześć aktora prof. Jacek Kopciński."Jego James przez cały dzień powoli się upija, by wieczorem osiągnąć stan psychozy alkoholowej, która jednak nie objawia się w sposób wyłącznie naturalistyczny. Aktor nie bełkoce, choć mówi zmienionym głosem, nie zatacza się na scenie, choć jego ruchy nie są naturalne" - mówił. "Monolog swojego bohatera wypowiada, gra w sposób niespotykany. Jest w nim pijany i zarazem całkowicie trzeźwy, a przez to może po raz pierwszy szczery i uczciwy wobec syna, którego kocha. Mówi niewyraźnie, a zarazem jasno, poruszająco i dotkliwie" - wyjaśnił. "Aktor osiąga najwyższy poziom scenicznej ekspresji" - ocenił w laudacji. "Swoją transową rolą sprawia, że James wprost przygniata nas swoim nieszczęściem i wywołuje współczucie, choć chwilę wcześniej budził tylko odrazę" - podkreślił red. naczelny "Teatru".
Nagrodę Specjalną "Teatru" otrzymali wszyscy twórcy i twórczynie spektaklu "1989", koprodukcji Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego i Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, "za brawurową, a jednocześnie zniuansowaną i opowiedzianą współczesnym językiem estetycznym interpretację wydarzeń z najnowszej historii Polski, których przywołanie staje się pytaniem o możliwość istnienia narodowej wspólnoty".
"Nagrodę tę wręczamy dzień po wyborach, w których wzięło udział 72 proc. dorosłych Polaków. Głosując na różne partie i ugrupowania ludzie ci wspólnie zebrali się przy urnach i być może jest to jedyna dostępna nam dziś forma narodowej wspólnoty" - powiedział w laudacji prof. Jacek Kopciński. "Pewne jest jednak, że w teatrze głosami zdolnych aktorów i zdolnych aktorek młode pokolenia domaga się czegoś więcej, jak ognia wystrzegając się zarazem narodowego szowinizmu. Ale czy marzenie o pozytywnym micie, który na nowo zjednoczyłby Polaków nie dotyczy także ludzi nieco starszych" - przekonywał red. naczelny "Teatru".
Nagroda im. K. Swinarskiego dla najlepszego reżysera minionego sezonu teatralnego jest przyznawana od roku 1976, a Nagrody im. Aleksandra Zelwerowicza dla najlepszej aktorki i najlepszego aktora - od roku 1984. Miesięcznik "Teatr" to najstarsze polskie czasopismo, poświęcone teatrowi współczesnemu. Jego pierwszy numer ukazał się w 1945 r.
Grzegorz Janikowski