„Po pierwsze, kim w ogóle jest idiota dla pani Tokarczuk - bo dla mnie na przykład ten termin nie ma związku z wykształceniem, oczytaniem czy pochodzeniem, idiota to osoba pozbawiona empatii, uprzedzona z gruntu do całych grup społecznych, pozbawiona świadomości konsekwencji swoich czynów i jakiegokolwiek myślenia wspólnotowego, dążąca do destrukcji siebie i swojego otoczenia za cenę szybkiej gratyfikacji” – dywaguje Żulczyk na swojej stronie facebookowej.
I w tym kontekście zastanawia się, czy on kieruje swoje książki do takich właśnie ludzi. „Nie wiem” – odpowiada sobie. „Moje książki są dla każdego, jest w końcu jakaś szansa, że taki przysłowiowy idiota weźmie z nich coś, co zmieni go w bardziej myślącą i świadomą osobę”.
Żulczyk, próbując wyjaśniać, co Tokarczuk mogła mieć na myśli, zauważa, że może „chciała tymi słowami podkreślić jakąś rodzącą się na jej festiwalu wspólnotowość „inteligenckiej rodziny”, no i wyszło, jak wyszło”. Przyznaje też, że noblistka „tak naprawdę ma prawo mówić o swoich książkach, co jej się tylko podoba”.
Wypowiedź Olgi Tokarczuk, wygłoszona na zorganizowanym przez jej fundację dolnośląskim Festiwalu Góry Literatury (który kończy się w czwartek 21 lipca), wywołała burzę w mediach społecznościowych. Olga Tokarczuk, wypowiadając się zaznaczyła, że nie oczekuje, by jej książki „trafiły pod strzechy”.
„Żeby czytać, trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze” – dodała. Jej słowa skomentowała wcześniej na Twitterze lewicowa publicystka Maja Staśko: „To jest podejście do ludzi, które zawsze mnie mierziło. Pod strzechami mieszkają idioci, którzy nie myślą i nie czują? Nie dość, że to nieprawdziwe, to jeszcze głęboko pogardliwe” – napisała. Dodała też, że: „Wielu idiotów czyta książki. Wielu czułych, wrażliwych i empatycznych ludzi nie czyta książek”.
Z kolei prezenterka i pisarka Karolina Korwin Piotrowska stanęła w obronie noblistki i zauważyła na Instagramie, że „afera” po jej słowach jest „durna jak szpadel”. „Jestem na tym festiwalu i widzę, jak ludzie chłoną słowo, chłoną książki. Nie wszystkie książki są dla wszystkich. Są różne wrażliwości i różna gotowość na konkretne rzeczy, zdania, słowa, metafory, historie, jest też różne wykształcenie, także emocjonalne. Tak, niektóre książki nie są dla idiotów. Na szczęście” – zauważyła Korwin Piotrowska, autorka takich książek, jak: „Wszyscy wiedzieli”, „Reset. Świat na nowo”, „#Sława”.
Olga Tokarczuk otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za rok 2018. Laureatka została wówczas wyróżniona „za wyobraźnię narracyjną, która z encyklopedyczną pasją pokazuje przekraczanie granic jako formę życia”. Jej książki zostały przetłumaczone na ponad 40 języków. (PAP Life)