"Ponoć przez pierwsze trzy miesiące darłam się wniebogłosy. Darłam się tak głośno i przejmująco, że w matczynej piersi mleczarni ustała produkcja" - od tego zaczynają się wspomnienia Nosowskiej na temat dzieciństwa.
Przyszła autorka tekstów już, jako brzdąc potrafiła ubrać otaczającą ją rzeczywistość w słowa. "Pierwsze zdanie, jakie wypowiedziałam, mając półtora roku, brzmiało: 'K... mać, znowu w tym piecu zgasło'" - pisze w książce "A ja żem jej powiedziała".
Nosowska otarła się też o tragedię. "Jako dwuipółlatka dorwałam się do apteczki i rozdzieliłam między siebie i kuzyna tabletki sprawiedliwie, w systemie 'jedna dla mnie, jedna dla ciebie'. Dla mnie duża tabletka wapna, bo byłam duża, dla niego małe relanium, bo był mały. Odratowano" - dzieli się wspomnieniem.
Doświadczyła zawodu miłosnego: "Mając lat pięć, kochałam się w blondynku, ale laurkę z okazji Dnia Kobiet otrzymałam od grubaska, który tydzień wcześniej na rytmice zrobił kupę w majty, i który kochał się we mnie. Płakałam".
Innym mężczyzną, który był powodem jej zafrasowania, był ojciec: "W wieku siedmiu lat usłyszałam od taty, że wybrał mamę spośród miliona, a ja jestem tylko dodatkiem. Zapamiętałam".
Książka Nosowskiej pt. "A ja żem jej powiedziała" jest pokłosiem jej aktywności na Instagramie, którą prowadzi od lipca 2017 roku. Krótkie wideo felietony, w których prezentuje duży dystans do życia i show-biznesu, znajdują rozwinięcie właśnie w tej książce. (PAP Life)