ON AIR
od 17:00 Café Classic zaprasza: Natalia Grzeszczyk

Książka "Lutosławski w pamięci" - już w księgarniach

Pasjonat dzieł klasyków filozofii, starannie ubrany inteligent z polskiego ziemiaństwa i najwybitniejszy, obok Chopina i Szymanowskiego, kompozytor polski - tak wspominali Witolda Lutosławskiego uczestnicy promocji książki poświęconej jego pamięci.



Na promocji książki "Lutosławski w pamięci" autorstwa Grzegorza Michalskiego spotkali się we wtorek w Warszawie: rodzina Lutosławskiego, jego przyjaciele, muzykolodzy oraz członkowie Towarzystwa im. Witolda Lutosławskiego.

"Książka jest zapisem rozmów o kompozytorze, które przeprowadziłem m.in. z jego pasierbem Marcinem Bogusławskim, Julią Hartwig, Kazimierzem Kordem, Ryszardem Kapuścińskim, Krzysztofem Zanussim, Julią Hartwig, Andrzejem Wajdą czy Haliną Szpilmanową" - powiedział Michalski. "W tych rozmowach
zależało mi na tym, aby wydobyć prywatną sferę Lutosławskiego, czyli jego poglądy, obyczaje, problemy" - dodał autor.

"To, jak się ubierał Lutosławski, najlepiej oddaje jego cechy charakteru. Ubierał się niezwykle starannie, ba, on się nosił jako najczystszej krwi polski inteligent z polskiego ziemiaństwa. Tak go wspomina m.in. Krzysztof Zanussi, który powiedział, że Lutosławski wręcz realizował +pozytywistyczny etos ziemiaństwa XX
wieku+" - mówił Michalski.

"To był erudyta, swobodnie czytał w języku francuskim, angielskim, także w niemieckim. Uwielbiał dobrą literaturę, sięgał zawsze do oryginałów i zaczytywał się w dziełach klasyków filozofii. Upodobał sobie szczególnie myślicieli starożytnej Grecji i Rzymu" - wspominał Michalski i ujawnił, że ciekawym
szczegółem zdradzającym "miłość do słowa" Lutosławskiego było to, że w domu lubił czytać swojej żonie.

Psierb kompozytora, Marcin Bogusławski, opiekujący się nim do końca jego życia, powiedział, że książkę o
swoim ojczymie przyjął z "wielkim entuzjazmem". "Z tych wspomnień Lutosławski wyłania się nie tylko jako kompozytor, ale także jako autorytet moralny swojego środowiska. Ta książka, z powodu intymnego charakteru rozmów, pokazuje artystę Lutosławskiego, ale jako człowieka" - dodał.

Według Bogusławskiego, Lutosławski nie lubił mówić o tym, co jego muzyka przekazuje. "Pewnego razu w Australii podeszła do niego rozentuzjazmowana wielbicielka, która powiedziała, że jego Łańcuchy (dzieła skomponowane przez Lutosławskiego w połowie lat osiemdziesiątych - PAP) przypominają jej o tym, że Polska jest w kajdanach. Ojczym odparł: Ależ proszę pani, owszem, mi chodziło o łańcuchy, ale choinkowe" - wspominał Bogusławski.

"Lutosławskiego w muzyce najbardziej interesowały tajniki muzycznej harmonii. W dziele muzycznym harmonię postrzegał głównie jako barwę, za pomocą której dzieło można kształtować. Stworzył
nawet własny system harmonii. Był też niezrównanym mistrzem instrumentalistyki" - wspominał PAP muzykolog Władysław Malinowski.

Wspomnienia o Lutosławskim uświetnił występ zespołu Ars Nova, który wykonał sześć znanych kolęd w opracowaniu Witolda Lutosławskiego.

Organizatorami spotkania byli Towarzystwa im. Witolda Lutosławskiego we współpracy z urzędem m.st. Warszawy.

Witold Lutosławski (1913-1994), kompozytor i dyrygent, także pianista. Jego najbardziej cenionymi dziełami są m.in.: Koncert na orkiestrę, "Mi-parti", III i IV Symfonia oraz pieśni "Chantefleurs et Chantefables".
Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic