Marcin Schirmer musiał mieć nie lada dylemat, rozważając, którą z wybitnych rodzin sportretuje w swojej książce. Postanowił wyróżnić następujące rody.
Curie - genialnych uczonych i noblistów, których badania nad promieniotwórczością były kamieniem milowym w dziejach nauki. Estreicherów - badaczy polskiego piśmiennictwa i tropicieli zaginionych polskich dzieł sztuki. Kossaków - mistrzów pędzla i pióra. Lilpopów - słynnych zegarmistrzów, przemysłowców, prekursorów fotografii i reprezentantów elit kulturalnych na emigracji. Lutosławskich - działaczy politycznych, społecznych, ekonomicznych, artystów. Młynarskich i Rubinsteinów - genialnych muzyków. Żuławskich, wśród których nie brakowało uznanych postaci świata literackiego, plastycznego, muzycznego i filmowego.
Z książki Schirmera dowiemy się np. kto był twórcą pierwszego polskiego kolorowego zdjęcia stereoskopowego; jak poznali się Nela i Artur Rubinstein; kogo nazywano polskim Orsonem Wellesem, jako pioniera rodzimej fantastyki naukowej; dlaczego obrazy Jerzego Kossaka bywają podpisane imieniem jego ojca Wojciecha; kto uchodził za najdowcipniejszą kobietę II Rzeczpospolitej.
Autor książki jest historykiem sztuki, prezesem Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Jego zainteresowania koncentrują się wokół kultury i dziejów ziemiaństwa polskiego, polskich elit historycznych a także historii architektury. Spod pióra Schirmera wyszło kilka książek, m.in. "Arystokracja. Polskie rody" i "Dworki i dworku w II Rzeczypospolitej". (PAP Life)