"Zuza albo czas oddalenia" to zapis szaleńczej miłości nie zważającej na ogromną różnicę wieku. "Stary satyr i młodziutka nimfa - uparcie eksponujące ten motyw starożytne ludy wiedziały, co czynią" - mówi Jerzy Pilch o swojej nowej książce, którą określa jako swoją "summę erotyczną", traktat miłosny, w którym splatają się powieść i esej.
Za Zuzą, zwaną w pewnych kręgach Zmysłową Żanetą, księżniczką solarium i silikonu, bohater powieści podąża w ciemne zaułki Warszawy. Pogoń za Zuzą budzi wspomnienie miłosnych początków: pierwszych młodzieńczych uniesień, pierwszej żony, pierwszej kochanki. Przeczucie końca miesza się z grzeszną miłością do prostytutki o niebieskich oczach i blond włosach.
"Zuza albo czas oddalenia przełamuje granicę fikcji i życia relacją z placu boju, na którym miłość wydaje się już być dosłownie - na śmierć i życie. Ściśnięta między chwilą uniesienia a ostatnią kropką" - zapowiada Wydawnictwo Literackie, które 4 czerwca opublikuje książkę.