Urodzony w polskiej rodzinie pianista włada biegle trzema językami. Podobnie jak inni jego rówieśnicy zrobił kurs prawa jazdy. Dodatkowo zapisał się na kurs pilota samolotów, aby, jak mówi, podróżować po całym świecie, poznawać nowych ludzi i, co najważniejsze, grać na fortepianie.
„Kocham to, co robię. Nikt nigdy nie zmuszał mnie, bym został pianistą. Pasja przyszła sama, naturalnie, wręcz organicznie. Nie wykoncypowałem tego na drodze rozmyślań i kalkulacji”.
20 i 21 Koncert fortepianowy Mozarta to trudne kompozycje, wymagające szczególnej uwagi interpretacyjnej, której sprostać mogą tylko najlepsi wykonawcy. 21 Koncert stanowi mieszankę dramatyzmu z refleksyjnością, podczas gdy drugi z wymienionych lśni raz żartobliwą beztroską, a raz majestatyczną zadumą.
Jan Lisiecki wyjaśnia: „Mozart zwykł pisać równocześnie kilka kompozycji. I tak pod powłoką beztroski w Koncercie fortepianowym C-dur czai się głębia i pewnego rodzaju ciemna energia, która ujawnia się w pełni w Koncercie d-moll. Z drugiej strony ta ostatnia kompozycja rozbłyskuje czasem lekkością pierwszego wymienionego koncertu. To powód, dla którego wybrałem na płytę właśnie te dwa utwory”.
Christian Zacharias zasłynął swoimi interpretacjami Mozarta zarówno jako pianista, jak i dyrygent. Bawarska Radiowa Orkiestra Symfoniczna pod jego batutą jest idealnym towarzyszem dla Lisieckiego – krystaliczność brzmienia zespołu stwarza idealne warunki dla solisty.
Jan Lisiecki jest obecnie rozchwytywany przez międzynarodowe agencje koncertowe: we wrześniu 2011 r. otworzył sezon Orchestre de Paris, w marcu 2012 r. odbędzie się jego debiut z towarzyszeniem BBB Symphony Orchestra, a w grudniu wystąpi z Filharmonikami Nowojorskimi. Osiem koncertów zagra w Kanadzie, jedenaście w Niemczech, pięć we Włoszech i tyle samo w Stanach Zjednoczonych. Oprócz tego artysta wystąpi w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Szwajcarii, Belgii, Chorwacji, Brazylii i w Polsce.
Płyta zrealizowana przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina spotkała się z najlepszymi recenzjami krytyki muzycznej. Francuski magazyn „Diapason” przyznał Lisieckiemu za album Chopinowski słynną Diapason d’Or i nazwał „prawdziwym, pełnym naturalności wirtuozem o wspaniałej energii”.
„Kiedy agenci podkreślają dojrzałość swoich młodych podopiecznych, zwykle odnoszą ją do ich wieku. Inaczej jest w przypadku Lisieckiego, który w wieku szesnastu lat wykonuje Koncert d-moll Mozarta z takim umiarem i zrozumieniem, że mógłby służyć przykładem dla wszystkich pianistów niezależnie od wieku i stażu. Niebywała technika podkreśla tylko jasność jego zamysłów interpretacyjnych. Dyrygent zaś poprowadził orkiestrę tak, by nie tylko towarzyszyła, ale i akompaniowała soliście, dzięki czemu zespół był z jednej strony równie ważnym kompanem pianisty, z drugiej jednak pozostał w jego cieniu. Dokładnie tak wyobrażać sobie można idiom Mozartowski w muzyce”.