Album zawiera 2 Światowe Premiery Fonograficzne: napisany w 2010 roku specjalnie na zamówienie Boldoczki koncert tureckiego kompozytora Fazil Say’ a, oraz napisany również specjalnie dla niego koncert Krzysztofa Pendereckiego, którego prawykonanie odbyło się w 2015 roku w Krakowie.
Gáborowi Boldoczki towarzyszy polska orkiestra Sinfonietta Cracovia – zespół, który na przestrzeni swej 20-letniej działalności współpracował z takimi dyrygentami jak: Krzysztof Penderecki, Antoni Wit, Jerzy Maksymiuk, Christoph Eschenbach, Lorin Maazel, Valery Gergiev czy Ludwig Wicki oraz z tak wybitnymi solistami, jak Maxim Vengerov, Boris Pergamenshikov, Rudolf Buchbinder, Mischa Maisky, Pieter Wispelwey, Ilya Gringolts, Kaja Danczowska, Irena Grafenauer, Barry Douglas, Tabea Zimmermann, Grigori Zhyslin, Konstanty Kulka, François Leleux, Isabelle Moretti i wielu innymi.
Nagrań dokonano w lipcu 2016 roku w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach.
Tracklista:
1. Andante - Allegro energico - Meno mosso - Tempo I.
2. Meno mosso
3. Tempo I.
Aram I. Khachaturian (1903-1978)
4. „A little song” from „Pictures of Childhood” (arranged by Péter Erdélyi)
Fazil Say (*1970)
Trumpet Concerto, Op. 31 (dedicated to Gábor Boldoczki in 2010)
5. Allegro
6. „5 gegen 6”
7. Adagio „Thema” - Variation 1 - Variation 2 – Finale
Krzysztof Penderecki (*1933)
Concertino per tromba e orchestra, Trumpet Concerto (dedicated to Gábor Boldoczki in 2015)
8. Andante
9. Larghetto
10. Intermezzo
11. Vivo ma non troppo
Najciekawsze są płyty o starannie dobranym repertuarze, z interesującą myślą przewodnią – na ogół anonsuje ją tytuł, a tu jest on intrygujący: Orientalne koncerty trąbkowe. Firmuje ją jeden z najlepszych trębaczy świata, węgierski wirtuoz Gábor Boldoczki. Krążek zawiera utwory kompozytorów ormiańskich: wielkich „klasyków” – Arama Chaczaturiana i nieco dziś zapomnianego Aleksandra Arutiuniana, niezwykle wszechstronnego Turka, Fazila Saya, oraz – Krzysztofa Pendereckiego. Jego nowa kompozycja Concertino per tromba e orchestra (2015) ma tu swą fonograficzną premierę – sensacyjną! Boldoczki to zarazem adresat dedykacji dzieła i realizator jego prawykonania, towarzysząca mu Sinfonietta Cracovia była zaś partnerem zamówienia kompozytorskiego. W jednym z wywiadów wielki kompozytor wspominał o skomplikowanych losach swej rodziny wskazując na jej m.in. ormiańskie korzenie – umieszczenie na „orientalnej” płycie jego koncertu (nie mającego zresztą cech, które wskazywałby na to muzycznie) to miły ukłon wobec tego wyznania. Ten właśnie – znakomity, zwięzły i lakoniczny w wyrazie, ale i pełen dramatycznych napięć utwór otwiera płytę (solista gra tu także na przewidzianej w partyturze trąbce piccolo i skrzydłówce). Nieco eklektyczny, trochę „prokofiewowski”, pełen wdzięku i subtelnej ekspresji utwór Arutiuniana ukazuje bardziej tradycyjny idiom trąbkowy, mistrzowsko eksploatując wszechstronne możliwości instrumentu. Dzieło Saya zaś to najbardziej „wschodni” z prezentowanych koncertów – zachwyca mnogością pomysłów ciekawie stylizujących m.in. tureckie motywy narodowe: złożone rytmy i modalne skale. Intymna, wzruszająca miniatura fortepianowa Chaczaturiana w ciekawej aranżacji to miły encore płyty. Gra solisty zachwyca w każdym aspekcie – łączy olśniewającą wirtuozerię, precyzję artykulacji i zadęcia z urodą wokalnej niemal kantyleny. Boldoczki traktuje każdy z koncertów bardzo indywidualnie, starannie różnicując środki wykonawcze stosownie do jego faktury i ekspresji. To, co prezentuje stanowi doprawdy imponującą paletę wszelkich (choć tu – głównie tradycyjnych, bez sonorystycznych eksperymentów) typów trąbkowych brzmień. Sinfonietta Cracovia pod batutą Jurka Dybała jest tu klasą samą dla siebie, kreując coś znacznie więcej niż akompaniament – porozumienie zespołu z solistą jest doskonałe, także w zakresie świetnego skoordynowania artykulacji. Realizacja akustyczna nagrania pozwala śledzić wszystkie zalety interpretacji, choć może miejscami orkiestra jest odrobinę zbyt „wycofana” – zawsze czytelna, lecz proporcje w sali koncertowej byłyby zapewne nieco odmienne, co nie jest jednak żadną istotną wadą tej pod każdym względem świetnej płyty.
Piotr Maculewicz
Które spośród cech Concertino per tromba e orchestra Krzysztofa Pendereckiego ‒ utworu, który stanowi centralny punkt Twojego najnowszego albumu Oriental Trumpet Concertos ‒ uważasz za szczególnie interesujące?
Zawsze przywiązywałem dużą wagę do prezentowania słuchaczom jak najbardziej zróżnicowanego repertuaru; do dziś stanowi to dla mnie ciągłe wyzwanie. Efektem mojej współpracy z Profesorem Pendereckim okazało się być dzieło wspaniałe ‒ i zakładające ogromną dywersyfikację środków wyrazu: trąbka uzyskała w nim wyjatkowo zróżnicowaną, dramaturgiczną rolę. Podobają mi się zawsze kompozycje, w których mój instrument pełni inną funkcję, niż w tradycyjnych koncertach: kiedy brzmi nie tylko uroczyście czy „heroicznie”, ale również śpiewnie, melancholijnie czy satyrycznie ‒ tak, jak ma to miejsce w tym przypadku. Orkiestra wchodzi tu w ciągły dialog z solistą, członkowie orkiestry stają się jego partnerami i mają szereg solistycznych partii ‒ na zasadzie współpracy typowej dla kameralnych realizacji.
Jak przebiegała twoja współpraca z Profesorem Pendereckim w trakcie powstawania tej wyjątkowej kompozycji?
Maestro Krzysztofa Pendereckiego poznałem przed ośmioma laty w trakcie warszawskiego Festiwalu Ludwiga van Beethovena, gdzie wykonywałem Koncerty trąbkowe Josepha Haydna z kadencjami jego autorstwa. Wtedy też ‒ ku mojemu ogromnemu zadowoleniu ‒ zrodził się pomysł, że Profesor obdaruje mnie koncertem na trąbkę. Nad uworem pracowaliśmy wspólnie w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Uczestniczenie w procesie powstawania dedykowanych mi utworów jest dla mnie zawsze ogromnym zaszczytem ‒ nie mniejszym niż możliwość ich późniejszego interpretowania i prawykonywania.
Jak opisałbyś Koncert trąbkowy Fazila Say'a: muzyka współczesna, czy orientalna baśń w duchu muzyki filmowej?
Fazil Say jest jednym z najbardziej wyjątkowych pianistów naszych czasów, od lat łączy mnie z nim głęboka przyjaźń. Typowo orientalne melodie i rytmika z lekką nutą folkloru ‒ tak opisałbym jego wspaniały Koncert trąbkowy. Słuchając tej ekscytującej kompozycji mam wrażenie, że odbywam muzyczną podróż do źródeł Orientu; do nieprzerwanie pulsującego kalejdoskopem kolorów Instanbułu.
Jak wspominasz swoją współpracę z Sinfoniettą Cracovią w trakcie nagrywania albumu Oriental Trumpet Concertos?
Jestem ogromnie wdzięczny Maestro Jurkowi Dybałowi i Sinfonietcie Cracovii za wspaniałą współpracę ‒ nagranie utworów, które pojawiły się na moim najnowszym albumie stanowiło ogromne wyzwanie zarówno dla mnie, jak i dla orkiestry. Było to niezmiernie inspirujące i intensywne doświadczenie; delektowałem się naszą przyjacielską, muzyczną współpracą. Każdy album jest jak fotografia: zogniskowana, uchwycona w migawce, unikatowa interpretacja dzieła, dokonana przez artystów w danym momencie. Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny, że ta płyta miała szansę powstać.
A. M.