ON AIR
od 17:00 Od słowa do słowa zaprasza: Katarzyna Hnat

"Straszny Dwór" Stanisława Moniuszki

To wykonanie jest pierwszym nagraniem opery Stanisława Moniuszki trafiającym do katalogu EMI Music. Jest to wydarzenie wręcz epokowe, bowiem jego wydawca obchodzi w tym roku 115. urodziny.

STANISŁAW MONIUSZKO
„STRASZNY DWÓR”
premiera: 12 marca 2012 r.
format:
- edycja kolekcjonerska (reedycja) 2 CD + 60 stronicowa książeczka
- edycja standardowa: 2 CD


Polscy kompozytorzy przez wiele stuleci nie mieli specjalnego szczęścia w odbiorze ich muzyki w Europie i świecie. Nazywając rzecz po imieniu byli zwyczajnie nieznani poza granicami ziem polskich. Oczywiście z wyjątkiem Chopina, ale on był traktowany raczej, jako obywatel świata, w czym francuskie nazwisko odgrywało niepoślednią rolę. Sytuacja zmieniła się diametralnie w wieku XX, dopiero wtedy, dzięki takim nazwiskom jak Szymanowski, Panufnik, Baird, Kilar, Lutosławski, Penderecki, czy Górecki polska muzyka klasyczna wkroczyła „na salony”. 
Twórczość Stanisława Moniuszki, tak w Polsce popularna, jest na świecie nieznana, a dotychczasowe próby jej popularyzacji, podejmowane głównie przez nieocenioną Marię Fołtyn, niestety nie przyniosły zamierzonego efektu. Z pewnością „winien” temu jest bardzo narodowy, patriotyczny i przez to niezbyt uniwersalny charakter tej twórczości, ale przecież Antonin Dořák, czy Bedřich Smetana, zza południowej granicy, nie mniej patriotyczni są grywani pod każdą szerokością geograficzną.

Kolejną próbą przybliżenia naszego wielkiego kompozytora szerszemu odbiorcy jest dwupłytowy album z nagraniem chyba najwybitniejszego dzieła Moniuszki mianowicie opery „Straszny Dwór”. Dzieło to stworzone bezpośrednio po upadku Powstania Styczniowego miało podnieść ducha w narodzie po raz kolejny ciężko doświadczonym. Akcję opery autor umieścił w II połowie XVII wieku, kiedy to najjaśniej świeciła chwała polskiego oręża. Libretto, to dosyć banalna historia powrotu dwóch braci - Stefana i Zbigniewa - z wojennych wypraw w rodzinne strony, pełna zapożyczeń z innych dzieł literackich. Bracia składają przysięgę służenia ojczyźnie i dozgonne pozostanie w stanie kawalerskim, a że są bardzo dobrymi partiami do ożenku, więc zostają przedmiotami chytrych manipulacji swojej stryjenki. Ta za nic ma ich postanowienia, bowiem sama wynalazła dla nich posażne panny. Ci jednak podczas odwiedzin na dworze Miecznika poznają i zakochują się bez pamięci w dwóch urodziwych córkach gospodarza (z wzajemnością zresztą). Dwór oczywiście ma swoją tajemną i straszną historię, z wątkiem nieszczęśliwej miłości w tle, intryga stryjenki, przeciwnej córkom Miecznika zostaje odkryta i ośmieszona, a dzielni młodzi rycerze bez żalu zapominają o swoich kawalerskich ślubach i bez zbędnej zwłoki uzyskują błogosławieństwo Miecznika dla nowych matrymonialnych planów. I to by było właściwie tyle, ale nie do końca. Opera ta ma bowiem kilka fragmentów, które na zawsze weszły do kanonu kultury polskiej. Mam oczywiście na myśli przepiękną arię tenorową Stefana z początków III aktu (aria z kurantem) oraz basową arię klucznika Skołuby zaczynającą się od słów „Ten zegar stary…”.  Jest w tym dziele mnóstwo pięknych fragmentów, wspaniale poprowadzonych melodii przetykanych sugestywnymi recytatywami, wspaniałych partii chóralnych i motywów zaczerpniętych z twórczości ludowej.

A samo wykonanie… Album został zarejestrowany w czerwcu 2001 r. z udziałem orkiestry, chóru i solistów Teatru Wielkiego w Warszawie, pod dyrekcją Jacka Kaspszyka. Jakość tego przedsięwzięcia dowodzi, że Jacek Kaspszyk jest godnym następcą legendarnych dyrygentów polskiej narodowej sceny z Emilem Młynarskim, Bohdanem Wodiczko i Robertem Satanowskim na czele. W swojej interpretacji dzieła wyeksponował bogate harmonie, piękne miniatury instrumentalne i starannie poprowadził dialog instrumentów z głosami śpiewaków. Ci zaś dostosowali się do poziomu swojego szefa. Można bez ryzyka stwierdzić, że wszyscy udźwignęli trudy interpretacji, a Adam Kruszewski w roli Miecznika stworzył kreację godną mistrza. Romuald Tesarowicz, jako Skołuba, bardzo starał się dorównać niedościgłemu wzorcowi tej roli w wykonaniu Bernarda Ładysza, a Dariusz Stachura w roli Stefana dowiódł, że zalicza się do czołówki polskich tenorów. 

 

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic