„Jestem taka wdzięczna, że 13 moich utworów powstało dzięki wspaniałej pracy Luke'a Lairda, Jacka Antonoffa, Zachary’ego Dawesa i Drew Ericksona. Cieszę się, że kilka piosenek usłyszycie jeszcze przed Stagecoach (odbywający się w kwietniu kalifornijski festiwal - red.)” – przekazała za pośrednictwem Instagrama artystka, przy okazji potwierdzając premierę krążka, który zostanie wydany 21 maja 2025 roku. Z Antonoffem i Ericksonem pracowała już przy poprzedniej płycie. Z kolei Laird, z którym weszła w kooperację po raz pierwszy, jest, co ciekawe, producentem muzyki country.
O tym, że fani mogą spodziewać się kolejnego muzycznego wydawnictwa, Lana Del Rey mówiła już na początku tego roku. Podczas wydarzenia magazynu „Billboard”, poprzedzającego rozdanie nagród Grammy, artystka zapowiadała, że jej album ukaże się we wrześniu 2024. Omawiając wtedy swoje muzyczne plany, piosenkarka zaskoczyła tych, którzy oczekiwali, że ponownie zaproponuje alternatywny, indie rockowy album z typowym dla jej twórczości zamiłowaniem do retro i pobrzmiewającą melancholią. Tym razem Lana Del Rey postanowiła sięgnąć po muzykę country.
„Jeśli nie widać tego po zdobywcach nagród i artystach, branża muzyczna zmierza w kierunku country. I ja też jadę na wieś. To się dzieje” – powiedziała w styczniu. (PAP Life)