Utwór składa się z trzech aktów. Pierwszy zatytułowany Hindenburg, opowiada o katastrofie niemieckiego sterowca – największego zeppelina w historii świata. Akt drugi poświęcony został próbom jądrowym, prowadzonym przez Amerykanów na wyspie Bikini. Trzeci – najnowszym technologiom. Warstwę wizualną opery stanowią mistrzowsko zestawione fragmenty archiwalnych filmów oraz zmiksowane rozmowy z: „pierwszym cyborgiem”, czyli Kevinem Warwickiem, który wszczepił sobie mikronadajnik; znawcą Talmudu, rabinem Aminem Steinsaltzem; robotykiem Rodneyem Brooksem, a także ze słynnym ewolucjonistą, publicystą, ateistą, zoologiem i etologiem – Richardem Dawkinsem. Warstwę dźwiękową tworzy wzmocniony elektronicznie zespół jedenastu instrumentalistów, pięciu wokalistów, a także dźwięki z samplerów. Wywiady z ekranu zapętlają się z partiami śpiewanymi i instrumentalnymi.
W części pierwszej widzimy moment katastrofy sterowca, który wystartował z Frankfurtu 3 maja 1937 roku w podróż przez Atlantyk. Na pokładzie było 97 osób – 36 pasażerów i 61 osób załogi. Trzy dni później podczas cumowania w Lakehurst w stanie New Jersey, statek powietrzny spłonął. Zginęło 36 osób. Wszystkie cyfry pojawiają się w projekcji wideo. Głosy męskie podkreślają stale słowa „Był olbrzymi!”.
Drugi akt to sekwencje czarno-białych zdjęć z wyspy Bikini, na której w latach 1946-58 Stany Zjednoczone przeprowadziły ponad 20 prób broni jądrowej. Ekran nieustannie przecinają cytaty z amerykańskich gazet i cyfry odliczania do eksplozji. Muzyka różnorodną rytmiką podkreśla każde pojawiające się na ekranie słowo, każdy obraz. Cała sekwencja, choć podzielona symbolicznie na ujęcia, jest jedną narastającą brzmieniowo masą. Muzyka burzy się, gdy ilustruje ekscytację Amerykanów, wierzących w sukces nowej technologii i wycofuje do lirycznych brzmień, gdy pojawiają się zdjęcia ewakuowanych mieszkańców wyspy. Kolorowej w obrazie i muzyce eksplozji towarzyszą wersety z Księgi Rodzaju: „Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał”.
W trzecim akcie te same słowa wchodzą w nieustający kontrapunkt ze skrajnymi wypowiedziami komentatorów oceniających technologiczny postęp, obrazem sklonowanej owieczki Dolly czy robota o – jakże znamiennym imieniu Kismet (z tureckiego: fatum, los). „Nie sądzę, by to czym jesteśmy tak bardzo różniło się od komputerów”, „Technologia to kontynuacja ewolucji”, „Jeżeli stworzymy gatunek wyższy od nas – nasze szanse są nikłe”, „Już jesteśmy maszynami” – naukowiec, rabin czy ewolucjonista – każdy inaczej rozumie i ocenia rozwój technologii.
Ale Reich i Korot nie mają wątpliwości: od czasu gdy Adam zerwał jabłko z drzewa, ludzkość nieustannie mierzy się z Bogiem na siły. I – jak w Raju – nie kończy się to happy endem.
Badający zachowania zwierząt Richard Dawkins mówi w finale opery, że „każde zwierzę ma swoją piosenkę”. Jaką piosenkę mają ludzie – robot Kismet wydaje z siebie jakieś niezrozumiałe dźwięki, krzywiąc się przy tym groteskowo. No, ale o czym mogą śpiewać dzisiejsi „ludzie z komputerami w głowach”? Odcięci od matek, sióstr i braci. Od rodziny i… siebie samych.
Three Tales stworzone w 2002 roku (na zamówienie Wiener Festwochen, Holland Festival, Settembre musica, Barbican Center w Londynie, Festival Musica Strasbourg, Festival d’Automne a Paris, Cantro Cultural de belem w Lizbonie, Hebbel-Theater w Berlinie, Brroklyn Academ of Music Next Wave Festical, wreszcie Festiwal w Spoleto) to wciąż aktualne dzieło. Bolesne... Po polskiej premierze utworu zapadła na długi moment głucha cisza.
Dzisiaj na Festiwalu: o godz. 19.00 w Muzeum Inżynierii Miejskiej (ul. Wawrzyńca 15) - pięć kompozycji Davida Langa w interpretacji grupy Alarm Will Sound. A o godz. 22.00 w Teatrze Łaźnia Nowa (os. Szkolne 25) - dwa utwory Steve’a Reicha: Different Trains oraz Tehillim - w wykonaniu Ensemble Modern i Synergy Vocals. Szczegóły programu: http://www.sacrumprofanum.com/pl/13/365/373/program.