Alan Rickman w tej komedii romantycznej wcielał się w Harry`ego, męża Karen (Emma Thompson) i ojca dwojga dzieci. Bohater przeżywa fascynację jedną ze współpracownic, Mią (Heike Makatsch). Prawie dochodzi do zdrady, a skruszony Harry musi błagać żonę o wybaczenie.
Zapewne pamiętacie scenę, w której Harry i Karen udają się do centrum handlowego po prezenty na święta. Ukrywając to przed żoną, bohater chce kupić Mii drogi naszyjnik. Zależy mu na czasie. Niestety ma wybitnego pecha i zza innego sprzedawcy wyłania się, niepostrzeżenie, ekscentryczny, a przede wszystkim powolny Rufus, w tej roli Rowan Atkinson. Harry, godząc się na zapakowanie prezentu, nie ma pojęcia, na co się pisze. W końcu „to nie jest torebka, to o wiele więcej niż torebka”, a naszyjnik musi spocząć w folii, skąpany w starannie odmierzonych kwiatach, wonnej lawendzie i lasce cynamonu. Alan Rickman świetnie oddał irytację przepełniającą Harry`ego.
W trakcie „The Laughter & Secrets of Love Actually: 20 Years Later – A Diane Sawyer Special”, specjalnego programu wyemitowanego z okazji 20. rocznicy premiery filmu „To właśnie miłość”, reżyser Richard Curtis opowiedział, jak wyglądała praca nad wspomnianą sceną. Wedle jego słów Alan Rickman był poirytowany w czasie kręcenia sceny:
Rowan po prostu robił swoje, nie śpieszył się, miał jedenastominutowe wejścia i później mówił: „nakręćmy to jeszcze raz i dodajmy to, zacznijmy od nowa“. A wtedy biedny Alan, który cały czas tam stał, wydawał z siebie pomruki niezadowolenia: „grr, ugh.
Moment pakowania prezentu to jeden z najbardziej rozpoznawalnych fragmentów filmu. Co ciekawe, scena powstawała spontanicznie i była całkowitą improwizacją Rowana Atkinsona. Zgodnie ze słowami reżysera, aktorzy, nawet gdy nie kręcono scen, zachowywali się dokładnie, jak ich bohaterowie.
Judyta Nowak - RMF Classic