Sekrety zza kulis animowanego „Pinokia” del Toro i Blanchett zdradzili w nagraniu, z którego widzowie mogą poznać tajniki pracy nad tym filmem. „Kręciliśmy Zaułek koszmarów i świetnie się przy tym bawiliśmy z Cate Blanchett. Powiedziała mi wtedy, że muszę znaleźć dla niej rolę w Pinokiu. Odpowiedziałem, że jedyną rolą do obsadzenia, jaka mi została, jest małpa” – wspominał reżyser. W tym momencie do opowieści wtrąciła się Blanchett. „Powiedziałam, że zrobię wszystko, co trzeba. Aby zagrać w twoim filmie wcielę się w rolę ołówka” – dopowiedziała ze śmiechem.
Ostatecznie Blanchett nie musiała wcielać się w ołówek. Użyczyła swojego głosu postaci małpy, której imię można przetłumaczyć jako „Śmieć”. Kiedy aktorka zobaczyła pierwsze szkice tej właśnie postaci, oceniła, że wygląda jak jej zwierzęcy duch. Przed wcieleniem się w tę rolę nie powstrzymało jej nawet to, że udział w filmie „Pinokio” ograniczył się dla niej do nagrania kilku piskliwych małpich dźwięków.
Oceniając po recenzjach, dostępny na Netfliksie „Pinokio” Guillermo del Toro to film o wiele lepszy od poprzedniego „Zaułka koszmarów”. Dzieło chwalone jest za oryginalne podejście do powszechnie znanej historii. Jak wyznał wcześniej sam del Toro, udało się to osiągnąć dzięki temu, że zignorował wcześniejsze ekranizacje powieści Carlo Collodiego. „Powiedziano mi ostatnio, że do tej pory powstało jakieś sześćdziesiąt filmów o Pinokiu. Nie mogę tego potwierdzić, bo staraliśmy się ich unikać. Kiedy ma się własne pomysły, nie chce się podpatrywać innych” – tłumaczył w rozmowie z portalem „IndieWire” twórca „Kształtu wody”. (PAP Life)