Każda wiadomość, jaką przekazuje w mediach społecznościowych James Gunn, jest przez fanów rozkładana na czynniki pierwsze. Ale trudno się temu dziwić, bo to właśnie ten reżyser wraz z producentem Peterem Safranem przygotowuje długoletnią strategię rozwoju uniwersum DC. Kiedy więc Gunn umieścił na Twitterze plakat „Supermana” z 1978 roku, fani zaczęli go pytać o przyszłość tej postaci. „Oczywiście, że myślę o przyszłości Supermana. On jest dla nas priorytetem. Kto wie, czy nie jest najważniejszym priorytetem” – odpowiedział Gunn.
To jednak nie zamknęło tematu. Fani szybko zaczęli przypominać mu pogłoski o tym, że rzekomo nie przepada za grającym Supermana, Henrym Cavillem. „James Gunn nie lubi Henry’ego Cavilla" - napisał jeden z użytkowników Twittera, a inni poprosili reżysera o odniesienie się do tej tezy. Reżyser postanowił odpowiedzieć i na te pytania. „Nieprawda” - napisał. Nie wystarczyło to jednak dociekliwym fanom. „Odkąd pan to napisał, wielu ludzi odezwało się do mnie i napisało, że pan go nie lubi. Mówię tylko to, co usłyszałem” – dopytywał fan, który nie spodziewał się chyba kąśliwej odpowiedzi ze strony Gunna. „Dziwne, a wydaje się, że to najbardziej twoja opinia. Tak czy siak. Właśnie czterdzieści osób napisało do mnie, żeby powiedzieć, że matka wywaliła cię ze swojej piwnicy. Tak mi przykro, chłopaku” – odpisał Gunn, zamykając temat.
Reżyser nie ma jednak wątpliwości co do tego, że będzie musiał liczyć się z podobnymi reakcjami fanów w przyszłości. „Wiemy, że wszystkich na pewno nie zadowolimy, ale możemy obiecać, że cokolwiek nie postanowimy, będzie to służyło opowiadanym historiom i bohaterom, których wielbimy i wielbiliśmy od zawsze” – napisał reżyser. (PAP Life)