Główny bohater "Rysia", Ryszard Ochódzki, znany jest już z filmów
"Miś" Stanisława Barei (1981) i "Rozmowy kontrolowane" Sylwestra Chęcińskiego (1991).
"Ryś to świetny film. Powinniśmy przeglądać się w nim, jak w
zwierciadle, ponieważ w tym filmie jest dużo z nas. Ogromnie mi
się podobał" - oceniła Kwaśniewska.
Zdaniem Marcinkiewicza, to film "absolutnie zaskakujący, bardzo
dobry". "Ja swoim dzieciom pokazywałem Misia Barei, który w
jakimś sensie uczył o PRL-u. Ryś będzie natomiast uczył,
prześmiewczo, o dzisiejszych czasach. Ten film bardzo trafnie
ujmuje to, co dziś w Polsce można zobaczyć" - powiedział Marcinkiewicz.
Aby pomieścić aż 1800 gości, premierowy pokaz "Rysia"
zorganizowano jednocześnie w 8 salach warszawskiego kina Cinema City Sadyba. Wśród widzów byli m.in.: Gustaw Holoubek, Janusz Głowacki, Jacek Fedorowicz, Feliks Falk, Zofia Czerwińska, Paweł Deląg, Grażyna Wolszczak, Cezary Harasimowicz, Krzysztof Materna i dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) Agnieszka Odorowicz.
Odśpiewaniem głośnego "Sto lat" nagrodzili Tyma aktorzy, którzy
wystąpili w "Rysiu" - wśród nich: Zofia Merle, Grażyna
Szapołowska, Magdalena Zawadzka, Wiktor Zborowski, Krzysztof
Globisz, Joachim Lamża oraz reżyser kultowego "Rejsu" Marek
Piwowski, który w "Rysiu" zagrał skorumpowanego polityka.
Według Piwowskiego, "Ryś łączy olbrzymi rozmach, dynamikę, z
umiejętnością dotarcia do szerokiej widowni". "Przypuszczam, że
wiele dialogów z tego filmu będzie cytowanych" - powiedział
Piwowski.
Aktorka Zofia Czerwińska uważa, że film "Ryś" jest "niesłychanie
inteligentny, wspaniały satyrycznie i bardzo mądry". "On jest
mądry w całej tej swojej przesadzonej grotesce. Robi ogromne
wrażenie. Śmiesząc, wzrusza" - oceniła.
Zdaniem szefowej PISF, "Ryś" to film bardzo śmieszny. "Wydaje mi
się, że humor był w nim bardzo trafny i będzie się widzom podobał.
Podobały mi się też wspaniałe kreacje aktorskie. Ten film, oprócz
humoru, ma w sobie wielki talent aktorów i reżysera" - powiedziała
Odorowicz.
Pod dużym wrażeniem "Rysia" była również aktorka Christine Paul
(właściwie: Krystyna Podleska), która przed laty, w "Misiu" Barei,
zagrała kochankę Ochódzkiego, Aleksandrę Kozeł. "Myślę, że Ryś
będzie miał sukces i cała Polska go obejrzy" - uznała aktorka.
W "Rysiu" Ochódzki, prezes klubu sportowego "Tęcza", zostanie
posłem i kandydatem na prezydenta Polski. Wpadnie w tarapaty
finansowe - zaciągnie długi i będzie musiał oddać dużą sumę
pieniędzy szefowi mafii. Wda się w niebezpieczny w skutkach romans z żoną policjanta Zygmunta Molibdena. Dowie się też, że ma dorosłego już syna.
"Ryś" trwa 143 minuty. Na ekrany polskich kin trafi już w piątek.