Rozpoczyna się Berlinale 2023. W roli głównej – Ukraina

Tegoroczne Berlinale odbywa się nawet nie tyle w cieniu wojny w Ukrainie, ile stawia ją w centrum programu. Do stolicy Niemiec przyjadą m.in. Sean Penn i Aaron Kaufman z dokumentem "Superpower" o walce obronnej kraju. Pierwszy polski akcent już na otwarcie – w komedii romantycznej "She Came To Me" Rebekki Miller zobaczymy Joannę Kulig.

Rozpoczyna się Berlinale 2023. W roli głównej – Ukraina

Rozpoczynające się w czwartek 73. Berlinale jest pierwszym po dwóch latach festiwalem, nad którym nie unosi się cień pandemii. W 2021 r. impreza odbywała się on-line na specjalnej platformie. W 2022 r. zaś powróciła do stolicy Niemiec, ale w okrojonej wersji. Nie było imprez towarzyszących, a targi filmowe przeniesiono do sieci. Przed wejściem do kina publiczność musiała okazywać wynik testu na koronawirusa. Obowiązywały również maseczki i dystans społeczny. Już tydzień po tym, jak Carla Simon odebrała Złotego Niedźwiedzia za "Alcarras", rzeczywistość postawiła przed Europą nowe wyzwania – wsparcie Ukrainy w walce z rosyjskim agresorem i walkę z kryzysem gospodarczym spowodowanym COVID-19 i wojną. Echa tej sytuacji widoczne są w programie festiwalu, który od lat słynie z zaangażowania społecznego.

Do najbardziej wyczekiwanych premier z pewnością można zaliczyć "Superpower" Seana Penna i Aarona Kaufmana, dokument poświęcony walce obronnej Ukrainy i jej prezydentowi. "Sean Penn planował film z Wołodymyrem Zełenskim, był w Ukrainie w listopadzie 2021 r. Pojechał do Kijowa również po tym, jak wybuchła wojna. Rzeczywistość sprawiła, że ten film z zaplanowanego przedsięwzięcia zmienił się w coś mniej kontrolowanego, za to bardziej znaczącego. Ten obraz to dokument zrealizowany w bardzo trudnych okolicznościach. Ale to także rzecz o tym, jaką rolę pełnią artyści i sztuka w trudnych czasach" - podkreślił szef Berlinale Carlo Chatrian podczas styczniowej konferencji prasowej.

Ambicją Chatriana i wraz z nim kierującej imprezą Mariette Rissenbeek było zrównoważenie surowych obrazów wojny lżejszymi, choć niepozbawionymi komentarza do rzeczywistości propozycjami. Taki jest chociażby film otwarcia "She Came To Me" Rebekki Miller, który festiwalowa publiczność zobaczy w czwartek wieczorem. Obraz, zapowiadany jako nowoczesna komedia romantyczna, śledzi życie kilku bohaterów mieszkających w Nowym Jorku. Jednym z nich jest kompozytor cierpiący na blokadę twórczą, który za namową żony otwiera się na nowe inspiracje. W obsadzie znaleźli się m.in. Peter Dinklage, Joanna Kulig, Anne Hathaway, Marisa Tomei i Brian d'Arcy James.

Dość eklektyczny jest program konkursu głównego. Wśród 19 tytułów nominowanych do Złotego Niedźwiedzia obok fabuł znalazły się animacje "Suzume" Makoto Shinkaia i "Art College 1994" Liu Jana oraz dokument "On the Adamant" Nicolasa Philiberta. Dzieło Shinkaia to pierwsze od ponad dwóch dekad anime zakwalifikowane do sekcji głównej berlińskiego festiwalu. Film nawiązuje do fali tsunami, która w 2011 r. doprowadziła do katastrofy elektrowni jądrowej w Fukushimie. Tytułowa Suzume to siedemnastolatka, która ma uratować japońskie społeczeństwo przed plagą nieszczęść. Wyzwanie stoi również przez bohaterami "Art College 1994", który przenosi widzów do Chin lat 90. Grupa młodych ludzi ma stawić czoła światu uwięzionemu między tradycją a nowoczesnością. Natomiast trzeci obraz przedstawia codzienność pacjentów i personelu dziennego domu opieki dla dorosłych, położonego w centrum Paryża.

Nie zabraknie dzieł doświadczonych, uznanych twórców, wśród nich poruszającego problem rasizmu "The Survival of Kindness" Rolfa de Heera oraz "The Plough" Philippe’a Garrela o rodzinie artystów lalkarzy, która ledwo wiąże koniec z końcem. Na szczególną uwagę zasługuje "Ingeborg Bachmann – Journey into the Desert" Margarethe von Trotty. Ukazując historię uczucia austriackiej pisarki i dramaturga Maxa Frischa, ubiegłoroczna laureatka Europejskiej Nagrody Filmowej za całokształt twórczości opowiada o nadziei na miłość i szacunek. Na festiwal powróci również laureatka Srebrnego Niedźwiedzia z 2019 r. za reżyserię "Byłam w domu, ale..." Angela Schanelec. Tym razem twórczyni zaprezentuje "Music", inspirowaną mitem Edypa historię małżeństwa i jego adoptowanego syna, który nieumyślnie popełnia zabójstwo.

Nowe głosy światowego kina będzie reprezentować m.in. Celine Song. Koreańsko-kanadyjska reżyserka przyjedzie do Berlina z filmem "Past Lives", który w styczniu wzbudził entuzjazm na festiwalu w Sundance. Opisywano go jako jeden z najbardziej interesujących debiutów ostatnich lat. Obraz śledzi losy dawnych przyjaciół, których drogi życiowe w pewnym momencie rozeszły się. Meksykanka Lila Aviles w "Totemie", kameralnej historii rodzinnej, przybliża kwestię nieuchronnych pożegnań. Tymczasem  pochodząca z Bilbao Estibaliz Urresola Solaguren, autorka "20 000 Species of Bees", stworzyła pełną wrażliwości opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości i przemianie mentalnej.

Wnikliwe studium młodości odnajdziemy także w łączącym elementy realizmu i fantastyki "Afire" Christiana Petzolda, czyli kontynuacji trylogii zapoczątkowanej w 2020 r. filmem "Undine". Historia ogniskuje się wokół młodego pisarza pracującego nad kolejną książką i trójki jego znajomych, którzy wspólnie spędzają lato nad Bałtykiem. John Trengove w "Manodrome" kreśli portret młodego kierowcy Ubera. Bohater, który niebawem ma zostać głową rodziny, nie potrafi się z tego cieszyć. Dręczą go obawy, że nie będzie potrafił utrzymać siebie i swoich najbliższych. Na domiar złego jego relacja z własnym ciałem również nie należy do stabilnych. Natomiast Giacomo Abbruzzese w "Disco Boy" konfrontuje z sobą postawę młodego Białorusina uciekającego przed przeszłością z żołnierzem partyzantem.

O przeszłości, która kładzie się cieniem na teraźniejszości, mówią też Zhang Lu w "The Shadowless Tower" i Joao Canijo w "Bad Living". Pierwszy tytuł traktuje o rozwiedzionym krytyku kulinarnym, który rozpoczyna nowy związek i postanawia odbudować więź z ojcem, drugi zaś – o kobietach prowadzących stary hotel, które łączy jedno: nie potrafią kochać swoich córek. Obok nich o statuetkę ubiega się chociażby łączący elementy kryminału i romansu "Till The End of the Night" Christopha Hochhauslera oraz "Limbo" Ivana Sena o detektywie, który ma rozwikłać zagadkę morderstwa pewnej Aborygenki. Grupę filmów z konkursu głównego dopełniają "BlackBerry" Matta Johnsona, adaptacja książki Jacquie McNish i Seana Silcoffa o dwóch przedsiębiorcach stojących za sukcesem i upadkiem kultowego producenta telefonów, oraz oparty na powieści romantycznej Danieli Krien "Someday We Will Tell Each Other Everything" Emily Atef.

O tym, do kogo trafi Złoty Niedźwiedź, zadecyduje jury w składzie: amerykańska aktorka Kristen Stewart (przewodnicząca), irańska aktorka Golshifteh Farahani, niemiecka reżyserka Valeska Grisebach, rumuński reżyser Radu Jude, amerykańska dyrektorka castingu Francine Maisler, hiszpańska reżyserka, ubiegłoroczna laureatka Złotego Niedźwiedzia Carla Simon oraz hongkoński reżyser i producent Johnnie To. Laureata poznamy w sobotę 25 lutego podczas gali, która odbędzie się w Berlinale Palast.

Rola Joanny Kulig w "She Came To Me" to niejedyny polski akcent Berlinale. Aktorkę będziemy mogli oglądać także w "The Innocents" Anne Fontaine obok Agaty Buzek, Agaty Kuleszy, Elizy Rycembel, Anny Próchniak i Katarzyny Dąbrowskiej. Obraz, który znalazł się w sekcji Berlinale Special, został zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Akcja rozgrywa się pod koniec II wojny światowej w polskim klasztorze, gdzie niemieccy i radzieccy żołnierze dokonywali morderstw i gwałtów na zakonnicach. Natomiast w sekcji Forum światową premierę będzie mieć dokument "W Ukrainie" Piotra Pawlusa i Tomasza Wolskiego, który polska publiczność zobaczy podczas 20. festiwalu Millennium Docs Against Gravity. "Poprzez serię statycznych ujęć zniszczonej wojną Ukrainy filmowcy Piotr Pawlus i Tomasz Wolski zapraszają widza w podróż przedstawiającą różne aspekty nowej rzeczywistości. Pokazują banalność oraz absurdy życia w cieniu inwazji. Nowa normalność w Ukrainie to dzieci bawiące się w żołnierzy, ich rodzice sprzeczający się w kolejkach po racje żywnościowe, to łatanie dziur i pustych framug płytą pilśniową czy nuda codzienności w barakach" – czytamy w komunikacie Against Gravity.

Zaplanowano również pokazy specjalne, m.in. "Infinity Pool" Brandona Cronenberga o parze, której idealny urlop przerywa tragiczny wypadek, i "Senekę" Roberta Schwentkego z Johnem Malkovichem jako rzymskim filozofem. Pozakonkursowo zostaną zaprezentowane także "Golda" Guya Nattiva, w której Helen Mirren wykreowała postać czwartej premier Izraela Goldy Meir, oraz "Tar" Todda Fielda z Cate Blanchett w roli dyrygentki niemieckiej orkiestry, która zapewniła jej nominację do Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej.

We wtorek 21 lutego Steven Spielberg odbierze Honorowego Złotego Niedźwiedzia. Amerykański reżyser i scenarzysta uważany jest za jednego z najbardziej wszechstronnych współczesnych filmowców. W ciągu przeszło 50-letniej kariery udowodnił, że potrafi robić filmy na każdy temat – od dramatów wojennych, takich jak "Lista Schindlera" czy "Szeregowiec Ryan", aż po fantastykę w stylu "E.T." i "Parku Jurajskiego". Po ceremonii wręczenia statuetki za osiągnięcia życia zaprezentuje berlińskim widzom swoje najnowsze, najbardziej osobiste dzieło "Fabelmanowie". Obraz, który ubiega się o siedem nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, opowiada o początkach fascynacji twórcy kinem, relacjach panujących w jego rodzinie i dorastaniu wśród ortodoksyjnych Żydów. Za scenariusz – obok Spielberga – odpowiada Tony Kushner. Autorem zdjęć jest Janusz Kamiński. Muzykę skomponował John Williams.

Festiwal potrwa do niedzieli 26 lutego.

Daria Porycka

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic