To szokujące! Judi Dench usłyszała na castingu, że nie zostanie gwiazdą, bo ma… „nieodpowiednią twarz”

Wybitna aktorka, zdobywczyni Oscara, Złotych Globów, nagród BAFTA, o talencie Judi Dench można by mówić bardzo długo. Tymczasem nie wszyscy wierzyli, że zrobi ona karierę. Artystka opowiada o tym, jak została potraktowana przez pewnego reżysera.

To szokujące! Judi Dench usłyszała na castingu, że nie zostanie gwiazdą, bo ma… „nieodpowiednią twarz”
Fot.PAP/EPA

Początki w branży

Na swoim koncie ma szereg prestiżowych nagród i dziesiątki zapadających w pamięć aktorskich kreacji, dzięki którym uchodzi za jedną z najbardziej utalentowanych współczesnych gwiazd kina. Okazuje się tymczasem, że odtwórczyni roli królowej Elżbiety w „Zakochanym Szekspirze” i niezapomnianej M z bondowskiej sagi w przeszłości nie wróżono kariery. W rozmowie z „The Sunday Times” Dench ujawniła, że w latach 60., gdy dopiero stawiała pierwsze kroki w branży filmowej, miała problem z dostaniem angażu. Pewien reżyser castingu powiedział jej wprost, że nie jest jej pisana kariera gwiazdy kina, gdyż ma „nieodpowiednią twarz”. Ta uwaga nie zraziła aktorki. „Odparłam: »W porządku, i tak nie lubię filmu. Zamierzam wrócić do teatru«” – wyjawiła gwiazda.

Aktorka ról wielu

Dench w istocie przez większą część zawodowego życia związana była ze sceną. Pierwszą znaczącą rolę filmową zagrała dopiero w wieku 51 lat, występując w kostiumowej produkcji „Pokój z widokiem” w reżyserii Jamesa Ivory’ego. Kolejne propozycje posypały się już lawinowo, a wraz z nimi nagrody. Aktorka wystąpiła później w takich kinowych hitach, jak „Czekolada”, „Duma i uprzedzenie”, „Nine – Dziewięć”, „Morderstwo w Orient Expressie” czy filmowej serii o przygodach Jamesa Bonda, z której szerszej widowni jest najbardziej znana. Co ciekawe, ośmiokrotna laureatka nagrody BAFTA jedynego jak dotąd Oscara dostała za występ w „Zakochanym Szekspirze”, w którym na ekranie pojawia się przez zaledwie osiem minut.

Królowa perfekcjonizmu

Dench podkreśla, że jej miłość do teatru wynika między innymi z perfekcjonizmu. Sceniczną kreację, w przeciwieństwie do tej filmowej, może wszak udoskonalać wraz z każdym kolejnym spektaklem. „Po ukończeniu filmu nie da się nanieść poprawek. Wielu swoich filmów nie widziałam, bo wiem, że byłabym potwornie zirytowana” – zaznaczyła aktorka. Ów perfekcjonizm jest siłą napędową, dzięki której 87-letnia Dench nadal jest aktywna zawodowo i odnosi kolejne sukcesy. W tym roku była po raz ósmy nominowana do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej za rolę w dramacie „Belfast” Kennetha Branagha, a jesienią dołączyła do obsady nadchodzącej czarnej komedii „Allelujah”, która ma mieć premierę jeszcze w tym roku. O emeryturze gwiazda na razie nie chce słyszeć. „Zwalniam tempo tylko wtedy, gdy wzrok nie pozwala mi przeczytać scenariusza. Ale i na to znajdę sposób” – skwitowała Dench. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic