Oto nasi bohaterowie!
Są na planie najliczniejszą grupą. I najbardziej tajemniczą. Jak pracują szwenkierzy, wózkarze, oświetlacze, ostrzyciele?
To ja jestem najbliżej aktora, to ja patrzę mu prosto w oczy. Szwenkier to taki pierwszy widz, który ogląda film. Jeszcze niedawno jako operatorzy kamery byliśmy jedynymi ludźmi, którzy przed wywołaniem taśmy, widzieliśmy, jak to wszystko wygląda. Ale jednocześnie po włączeniu kamery ponosimy pełną odpowiedzialność za to, co jest w kadrze.
Janusz „Julo” Sus (szwenkier, operator kamery) – okiem Piotra Litwica
Jan Jakub Kolski: Lubię kamerę. Jest miła w dotyku i w dźwięku
Jan Jakub Kolski zakończył zdjęcia do filmu "Serce, serduszko i wyprawa na koniec świata". "To kino drogi" - mówi artysta. W obsadzie znaleźli się m. in. Maja Komorowska, Julia Kijowska, Marcin Dorociński i Borys Szyc. Film wejdzie na ekrany jesienią przyszłego roku. Wcześniej, bo już 31 grudnia reżyser "Jasminum" i "Zabić bobra" będzie gościem cyklu "Mistrzowie drugiego planu" w RMF Classic.
Wyostrzcie słuch! Dorota Kędzierzawska i Arthur Reinhart o swoich "bezcennych" - dyżurnym planu i ostrzycielce:
Małgorzata Szumowska o swoich bezcennych współpracownikach:
Idziak kręci z Portman. "Przeczytałem scenariusz i się wzruszyłem"
Wybitny operator Sławomir Idziak przygotowuje się do zdjęć w debiucie reżyserskim Natalie Portman. "Jest olbrzymia szansa, aby ten film był bardzo interesujący, szczególnie od strony wizualnej" - podkreśla w rozmowie z RMF Classic. Idziak kilka dni temu na 21. Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych CAMERIMAGE odebrał w Bydgoszczy nagrodę za całokształt twórczości.
Sławomir Idziak od lat pozostaje jednym z najlepszych polskich operatorów na świecie. Współpracował z Andrzejem Wajdą, Krzysztofem Kieślowskim, Ridleyem Scottem. To on jako pierwszy zobaczył: "Podwójne życie Weroniki", "Króla Artura", "Harry’ego Pottera i Zakon Feniksa, a także "Helikopter w ogniu", za który otrzymał nominację do Oscara. Jest cenionym pedagogiem.
RMF Classic artysta zdradza, jak wygląda jego życie na planie filmowym i czym ujęła go propozycja Portman. Ze Sławomirem Idziakiem rozmawiają Magda Miśka-Jackowska i Ewelina Pacyna.
***
Spotykamy się dosłownie na chwilę przed Pana kolejną filmową podróżą. Urodzona w Jerozolimie Natalie Portman chce przenieść na ekran "Opowieść o miłości i mroku" wybitnego izraelskiego pisarza - Amosa Oza. I zaprosiła Pana do współpracy.
To jest historia życia Oza. Ona napisała scenariusz, będzie grała matkę pisarza, która popełniła samobójstwo. Ale przede wszystkim Natalie Portman pokaże się nam tu jako reżyserka. Zaproponowała mi zrobienie zdjęć. Powiem szczerze, że odrzucam dziś wiele projektów, nie palę się już tak na plan. Jednak przeczytałem ten scenariusz i naprawdę się wzruszyłem. Jest olbrzymia szansa, aby ten film był bardzo interesujący, szczególnie od strony wizualnej.
Jakie są sekrety legendarnego charakteryzatora?
Jak bardzo można zmienić ludzką twarz? Waldemar Pokromski twierdzi, że nie do poznania. Legendarny charakteryzator od lat współpracuje z największymi - Spielbergiem, Polańskim, Sokurowem. Zaprasza go na plan Michael Haneke, z Tomem Tykwerem zrobił "Pachnidło". Zawdzięczamy mu również wiele niezwykłych charakteryzacji i efektów specjalnych w polskim kinie, m.in. w "Zemście", "Katyniu" czy "Wałęsie. Człowieku z nadziei".
Magda Miśka-Jackowska: Kiedy umawialiśmy się, zapytał mnie pan, jak się poznamy. Nie miałam wątpliwości, że pana rozpoznam. Wśród wszystkich "niewidzialnych", bo pracujących poza kamerą mistrzów kina, pan jest jednym z najbardziej znanych. Tłumy przychodzą na spotkania z panem, chcąc się dowiedzieć, jak wygląda od kuchni filmowa charakteryzacja.
Waldemar Pokromski: Bardzo mi miło to słyszeć. Chociaż muszę pani powiedzieć, że jestem zadowolony ze swojej pracy właśnie po tej drugiej stronie kamery i że jako niewidzialny mogę coś zza tej kamery widzom pokazać.
Mistrzyni zapamiętywania. To ona dba o szczegóły podczas kolejnych ujęć. Beata Krękiewicz („W imię”, „Hiszpanka”, „1920. Bitwa Warszawska”, „Obława”, „Essential Killing”, „Fotograf”) podczas swojej niezwykłej pracy.
Na planie jako script dba o kontynuacje oraz przygotowuje pierwsze notatki dla montażysty. Posłuchaj fragmentów rozmowy, które nie znalazły się w programie!
Z Beatą Krękiewicz rozmawia Magda Miśka-Jackowska.
Więckiewicz: Dla mnie to ludzie bezcenni
Kim jest szwenkier? Jak długo trwają zdjęcia do filmu? Kto ogłasza przerwę podczas zdjęć? Co się robi w baletowozie?! Na te i wiele innych pytań odpowiada nowy filmowy cykl RMF Classic - "Mistrzowie drugiego planu". W każdym z 10 odcinków o swojej niezwykłej pracy przy produkcji najnowszych polskich filmów opowiadają realizatorzy, pełniący na planie najróżniejsze funkcje, ale także reżyserzy i aktorzy, którzy po raz pierwszy oddają role główne swoim mistrzom "z drugiego planu".
Magdalena Miśka-Jackowska: Czy podczas pracy na planie można mówić o schematach?
Robert Więckiewicz: Raczej nie. Zdarza się, że kręcimy scenę w środku dnia, a czasami kręcimy ją w nocy. I wtedy to wygląda zupełnie inaczej. Jeśli kręcimy nad morzem, to jest inaczej, jeśli w Krakowie, to też jest inaczej. Czy jest zimno, ciepło - wszystko ma znaczenie. Pamiętam, że przy "Domu złym" było tak, że wstawaliśmy o godz. 4 rano, żeby dojechać na plan i rozpocząć zdjęcia od razu, kiedy będzie jasno, bo to była zima i dzień był krótki. Za to kończyliśmy wcześniej. Ten rytm filmowy jest zupełnie inny niż taki rytm w życiu.