Fani Elvisa obchodzą 30. rocznicę śmierci króla rock and rolla

Władze Memphis oceniają, że w obchodach 30. rocznicy śmierci Elvisa Presleya w Graceland, posiadłości króla rock and rolla, może brać udział nawet 75 tys. ludzi. Presley zmarł 16 sierpnia 1977 roku w wieku 42 lat.


Przy 40-stopniowym upale fani Elvisa Presleya, którzy przybyli z całego świata do Graceland w stanie Tennessee, uczestniczyli w środę w procesji upamiętniającej 30. rocznicę śmierci króla rock and rolla. Miłośnicy Elvisa wypełnili ogród, w którym znajduje się grób artysty; czuwanie przy świecach trwało całą noc ze środy na czwartek czasu lokalnego (do godzin południowych w czwartek czasu polskiego).

Według straży pożarnej w Memphis z powodu upału sześciu fanów potrzebowało pomocy medycznej, w tym ośmioletni chłopiec, który został przewieziony do szpitala. 67-letnia kobieta została znaleziona martwa w przyczepie na kempingu nieopodal Graceland. Miała wcześniej problemy ze zdrowiem, jednak jak poinformował przedstawiciel służb medycznych hrabstwa Shelby, upał przyczynił się do jej śmierci.

Nocne czuwanie przy grobie Elvisa to najważniejsza uroczystość podczas tygodniowych obchodów rocznicy śmierci Presleya. W
Graceland odbywają się także liczne koncerty sobowtórów Elvisa i wyświetlane są filmy przedstawiające króla rock and rolla.

Niektórzy fani ustawili się w kolejce na nocne czuwanie już o piątej rano w środę. "Wielu ludzi pewnie myśli, że jestem szalona, ale to wszystko z miłości dla Elvisa. On zrobił tak wiele dla swoich fanów" - powiedziała Mary Powell, jedna z fanek przybyłych do Graceland.

Do rezydencji artysty w Graceland przybyły także setki mniej lub bardziej profesjonalnych naśladowców, którzy starają się imitować jego południowy akcent, fryzurę i strój estradowy. To właśnie z myślą o nich wśród licznych pamiątek związanych z Elvisem można także dostać flakonik z farbą, którą król rock and rolla farbował włosy. Większość z naśladowców artysty weźmie udział w organizowanych mistrzostwach świata sobowtórów Elvisa.

Brytyjczyk Paul Rouse, wielokrotny mistrz Europy sobowtórów Elvisa, którego występy w W. Brytanii przyciągają tysiące widzów, twierdzi, że nie zachowuje się jak inni naśladowcy artysty. "Nie tańczę w idiotyczny sposób i nie noszę ciemnych okularów. Elvis nigdy tego nie robił. Kiedy śpiewam jego piosenki, nie próbuję udawać, że jestem Elvisem. Elvis był tylko jeden" - wyjaśnił Rouse.

Presley, który zmarł w wieku 42 lat na atak serca spowodowany nadużywaniem narkotyków i środków uspokajających, wciąż jest obiektem kultu swych wielbicieli.

Jego przeboje, takie jak "Love me tender", "Jailhouse rock", "Teddy Bear" są klasyką rock and rolla.

Na dwudziestolecie śmierci Presleya, w Graceland zjawiło się około 50 tysięcy osób - najwięcej od czasu pogrzebu piosenkarza.
Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic